Łódź Kaliska. Jak dorośleć, by skutecznie nie wydorośleć
Grupa artystyczna Łódź Kaliska obchodzi w tym roku jubileusz czterdziestolecia. A właściwie to obchodzi go już od dwóch lat i będzie obchodzić nie wiadomo jak długo. I w sumie nie jest pewne, jak to z datami w przypadku Łodzi Kaliskiej jest naprawdę. Ale czy to w ogóle jest dzisiaj jeszcze ważne?
Zaczynali jako wywrotowcy, awangardziści, buntownicy. Dzisiaj są dojrzałymi ludźmi, których doświadczenie nauczyło, że z samej artystycznej śmiałości trudno wyżyć. Marek Janiak jest obecnie urzędnikiem, dyrektorem, architektem miasta Łodzi, był nawet niezależnym kandydatem do Senatu RP. Adam Rzepecki znalazł swoje miejsce w macierzystym Instytucie Historii Sztuki Uniwersytetu Jagiellońskiego, pozostając czynnym artystą fotografikiem, pracującym również na własny rachunek. Andrzej Świetlik zajmuje się fotografią artystyczną, reklamową, użytkową i prasową, jest również wykładowcą - ceniony za zdjęcia portretowe, fotografował m.in. Korę, Zbigniewa Wodeckiego, Grzegorza Ciechowskiego, Wojciecha Smarzowskiego, Mariana Opanię, Kazimierza Kutza, prof. Jadwigę Staniszkis, Edytę Geppert, Bogusława Lindę, prof. Zbigniewa Brzezińskiego, prof. Zbigniewa Religę, ks. Adama Bonieckiego, Ryszarda Kapuścińskiego, Marylę Rodowicz, Czesława Niemena, a także Marthę Argerich, Johna Cleese’a, Danny’ego DeVito i króla Burundi. Andrzeja Wielogórskiego można spotkać w Katedrze Analizy Instrumentalnej na Wydziale Chemii Uniwersytetu Łódzkiego. Andrzej Kwietniewski wybrał życie „członka Łodzi Kaliskiej w stanie spoczynku” (od 2007 roku), za to napisał powieść kryminalną „Blondynka z miasta Łodzi”. Co nie zmienia faktu, że wszyscy pozostali artystami pełną gębą, z prawdziwego zdarzenia, w świetnej formie. Czego dowodzi ekspozycja najnowszych prac Łodzi Kaliskiej, zebranych pod tytułem „Parada Wieszczów” w Ośrodku Propagandy Sztuki Miejskiej Galerii Sztuki, mieszczącym się w parku im. H. Sienkiewicza w Łodzi.
Jak to oficjalnie zapisano, grupa artystyczna Łódź Kaliska działa nieprzerwanie od 1979 roku w składzie: Marek Janiak, Andrzej Kwietniewski, Adam Rzepecki, Andrzej Świetlik oraz Andrzej Wielogórski (Makary). W 2007 roku z grupą rozstał się Andrzej Kwietniewski. Zofia Łuczko współpracuje z grupą od 1983 roku, a Sławomir Bit pełni obowiązki członka grupy artystycznej Łódź Kaliska. Gdyby już koniecznie trzeba było precyzyjnie odnotować źródło, z którego Łódź Kaliska wypłynęła, to bije ono nad polskim morzem, na plaży w miejscowości Darłówko (województwo koszalińskie), a także w tamtejszym hotelu Bryza, gdzie grupa młodocianych: Janiak, Koba, Kwietniewski, Rzepecki, Świetlik, Wielogórski ustanowiła akt założycielski nowej grupy artystycznej. Warto nie kryć, że owo zespolenie idei było możliwe dzięki karnemu usunięciu wyżej wymienionej gromady za „niewłaściwe zachowanie” z Fotograficznego Pleneru Młodych, organizowanego przez Federację Amatorskich Stowarzyszeń Fotograficznych w Polsce.
- Pewnie gdyby nas wówczas nie wykluczono, nie byłoby Łodzi Kaliskiej - podkreśla dziś Marek Janiak. Czyli, choć może to mało wychowawcze wobec młodych uczestników rozmaitych zlotów, obozów i innych oficjalnych zbiegowisk, bywa, że „niewłaściwe zachowanie” przekuwa się w obecność w historii sztuki. „Od wypędzenia z biblijnego Raju poprzez wyjście z Egiptu Mojżesza z grupą osób, ucieczkę z Betlejem po wypadki w Darłówku - woj. koszalińskie bezustannie jesteśmy świadkami wykluczeń stających się początkiem” - dodają członkowie grupy Łódź Kaliska.
Medium najbliższym energii i wrażliwości twórców Łodzi Kaliskiej były od początku fotografia, film eksperymentalny i performance albo happening. Budując nowe w sprzeciwie do starego, trzeba to było jednak jakoś zamanifestować. Stąd liczne manifesty, które na początku lat 80. ubiegłego wieku pisali Andrzej Kwietniewski i Marek Janiak, w tym głośny i istotny już dla lat 90. manifest „Sztuki żenującej” Janiaka (była też „sztuka fqrwiająca”).
W latach 80. środowiskiem grupy było jeszcze podziemie artystyczne (Łódź Kaliska stała się częścią wyjątkowej formacji, która łączyła twórców niepotrafiących odnaleźć się w radykalnym po wprowadzeniu stanu wojennego podziale na „My” i „Wy” - Kultura Zrzuty) oraz niezależne galerie, w tym legendarny dziś Strych Łodzi Kaliskiej (kto pamięta, gdzie się spotykano?). Natury walki pozbyć się jednak trudno, dlatego wyjście z podziemia objawiło się zakończonym skandalem (ale i sukcesem artystycznym) udziałem w wystawie „Polska fotografia intermedialna lat 80-tych” w Poznaniu (na której pokazano erotyczne inscenizowane zdjęcia i film „Freiheit, Nein danke!”) oraz objawieniem pierwszych muz - Zochy (dziś znanej jako Zofia Łuczko) i Pynia (Małgorzata Kapczyńska-Dopierała). W 1989 roku grupa zmieniła nazwę na Muzeum Łodzi Kaliskiej (teraz Łódź Kaliska Muzeum).
Na przełomie wieków artyści z Łodzi Kaliskiej dojrzeli do docenienia uroków świętowania. Obchodzili więc jubileusz 20-lecia formacji, przygotowali stałą instalację „Czysta sztuka”, nie byle gdzie, bo w Muzeum Sztuki w Łodzi - zaprojektowane wnętrze to galeria i WC w jednym, zaatakowali rzeczywistość nową estetyką - New Popem. Opublikowano wówczas „Manifest unieważniający”, w którym grupa wymieniła powody New Dealu, zawartego między sztuką a artystami. „W dniu 6 lutego 2000 r. unieważniliśmy granice istniejące dotąd między reklamą a Sztuką Wysoką”. Punktem porozumienia było stwierdzenie, że „reklama jest sztuczna i Sztuka Wysoka jest Sztuczna”.
Po takim kroku świat już mógł tylko stanąć otworem. Może dlatego w 1998 roku członkowie grupy zostali aresztowani we Florencji po nielegalnej sesji fotograficznej zorganizowanej na tle obrazu Sandro Botticellego „Narodziny Wenus” w galerii Uffizi. W sesji oczywiście brała udział modelka ubrana jak Wenus, akcję przerwali carabinieri... A organizując jubileuszową wystawę w sprzyjającej Łodzi Kaliskiej warszawskiej Małej Galerii przy placu Zamkowym, zaprosili Węgrów z budapeszteńskiej galerii Liget. W pierwszej części wydarzenia huraganami braw nagrodzili wystąpienie dyrektora galerii Tibora Varnagya, mimo że nie było tłumacza i nikt niczego nie zrozumiał...
Przy okazji dwudziestolecia grupa opublikowała unikatowy album poświęcony własnej historii zatytułowany „Bóg zazdrości nam pomyłek”, którego wydania bało się kilka państwowych instytucji. Emocje wywołała sesja zrealizowana przez artystów dla „Playboya” z Nowym Godłem Polski, czyli orłem w bardzo żeńskim wydaniu. Na trzydziestolecie zaś powstał cykl czternastu wielkoformatowych fotomontaży, przedstawiony w Centrum Sztuki Współczesnej Zamku Ujazdowskim w 2008 roku pt. „Niech sczezną mężczyźni”. Prace ukazywały nagie kobiety pracujące w tzw. męskich zawodach, m.in. przy układaniu nawierzchni bitumicznej budowanej drogi czy przy pozyskiwaniu bloków skalnych w kamieniołomach.
Teraz przed Łodzią Kaliską i jej fanami (a i wrogami przecież) świętowanie kolejne. Właściwe (a właściwie, które to właściwe?) obchody 40-lecia Łodzi Kaliskiej odbędą się po wakacjach. Na 27 września zaplanowane jest sympozjum „Błogosławione skutki wykluczenia”. - To oczywiste nawiązanie do wydarzenia, które stało się początkiem Łodzi Kaliskiej - wyjaśnia Marek Janiak.
Sympozjum odbędzie się na trzech piętrach kultowego pubu Łódź Kaliska przy ul. Piotrkowskiej, który od początku (czyli od 1996 roku) pełni także rolę nieformalnego Muzeum Łodzi Kaliskiej (i tylko tam z barmanami można porozmawiać niebanalnie i o życiu, i o sztuce). Spotkanie ma przyjąć formę „totalnego open call’u”. Organizatorzy zapowiadają referaty zamówione „u zacnych luminarzy” i inne formy wypowiedzi. Ograniczeń właściwie nie ma: „oczywiście byłoby cudownie, gdyby referaty odnosiły się do jubilata, ale nie jest to warunkiem absolutnym” - czytamy w zapowiedziach. Podobnie jedynym warunkiem wypowiedzi jest nieprzekroczenie 20 minut trwania, a ich formy mogą być „tradycyjne jak referat, klasyczne jak opera, współczesne jak performance, lomicja lub utarczka słowna, lub futurystyczne jak np. interaktywne doświadczenie audiowizualne”. Przewidziane są poza tym instalacje multimedialne i inne działania artystyczne, przegląd filmów Łodzi Kaliskiej w kinie Charlie, monstrualne przyjęcie urodzinowe, a sam pub ma być opleciony dla potrzeb przedsięwzięcia pajęczyną instalacji audio-wideo-multireal. Wydarzenie będzie rejestrowane i uwiecznione w wydawnictwie posympozjalnym.
Robi wrażenie fakt, że mimo tylu wydarzeń oraz ewidentnych różnic pomiędzy członkami grupy Łódź Kaliska trwa, tworzy i ma się co najmniej dobrze. Jeszcze bardziej imponują i radują naturalna energia oraz żywiołowość zjawiska, którego autorzy, tak bardzo dorośli, zrobili wiele, by nie wydorośleć. Jeden z albumów, który przygotowali, został wydany z okazji „300 lat Łodzi Kaliskiej”. Czas do tego momentu zleci szybciej, niż nam się wydaje. A poza tym przecież świętowanie tego jubileuszu rozpoczęło się w 1979 roku na plaży w Darłówku...