Lista najbardziej irytujących zachowań współpracowników
Temat niby oczywisty: każdy przecież wie, że w pracy nie powinno się przeszkadzać innym. Jednak to, co jednym przeszkadza, dla innych jest normą...
Serwis rekrutacyjny MonsterPolska.pl zebrał listę najbardziej denerwujących zachowań współpracowników i radzi, jakich zasad powinno się przestrzegać w idealnym biurze typu open space.
Prosimy o ciszę
Kto nie zna tego uczucia, gdy w poniedziałek rano próbuje zebrać myśli, ułożyć plan tygodniowej pracy, kiedy nagle wkracza kolega i głośno relacjonuje cały swój weekend. A przecież kolega mógł wejść do pracy, przywitać się i pójść na poranną kawę do biurowej kuchni z osobą, której chciałby się zwierzyć.
Nie trzeba krzyczeć
W open space’ach z reguły jest na tyle cicho (o ile nie ma osoby łamiącej tego dobrego zwyczaju), że rozmowy telefoniczne można wręcz prowadzić szeptem. A to oznacza, że nie ma powodu do prowadzenia rozmów w krzykliwy sposób.
Praca to nie czas na prywatne sprawy
Zdarza się, że w trakcie godzin pracy trzeba zadzwonić do urzędu czy do opiekunki, która zajmuje się dzieckiem pod naszą nieobecność. No właśnie – zdarza się. Tymczasem jeden z najbardziej drażniących nas typów współpracowników to ten, który eksponuje, że praca może poczekać… bo przecież trzeba porozmawiać z żoną, zamieścić post na facebooku i wyskoczyć po zakupy dla domu. Osoba, która unika obowiązków, nie może liczyć na sympatię kolegów z zespołu.
Zabiegi pielęgnacyjne? Od tego jest łazienka
– Siedziałam kiedyś biurko w biurko z koleżanką, która regularnie używała przy biurku kremem kokosowego do rąk. Myślałam, że oszaleję, bo ten zapach mnie dusił. Poza tym samo smarowanie kremem brudnych rąk było dla mnie wyjątkowo odrażające. Męczyłam się tak kilka miesięcy. Na moje szczęście sąsiadka została przeniesiona do boksu obok – opowiada Agnieszka, pracująca w korporacji. Siedząc przy biurku, nie należy się także czesać, poprawiać makijażu, używać perfum i malować paznokci. Tłumaczenie pod hasłem „dziś mam ważne spotkanie” nie działa. Praca to nie salon kosmetyczny.
Rzeczy mają właściciela
Choć open space daje poczucie wspólnoty, to wciąż każdy pracownik ma swoje biurko, krzesło, kubek czy notatki. Niestety w biurach prawo do własności jest nagminnie łamane – zauważa Joanna Żukowska z Monster
Polska.pl. Przywłaszczanie długopisów czy „pożyczanie” krzesła to główne grzechy współpracowników. Warto najpierw zapytać, a potem pożyczyć.
Nie podjadamy cudzego
W pracy nie zawsze jest czas na wyjście do pobliskiej restauracji i na spokojne zjedzenie obiadu. Dlatego niektórzy podjadają przy biurku. Czasem to czekolada, innym razem ciastka czy paluszki. Z reguły jedzący obok kolega sprawia, że sami głodniejemy. I tu należy przypomnieć sobie o zasadach savoir vivre’u. Pod żadnym pozorem nie można bez pytania sięgać po przekąski stojące na biurku obok. Niezręczne jest też wygłaszanie zdania „poczęstuję się, dobrze?”
Jedzenie przy biurku? Tak, ale z umiarem
A jeśli już jesteśmy przy kwestii jedzenia w miejscu pracy, tu też obowiązują pewne zasady. Przy biurku możemy skusić się na przekąskę, ale nie przynośmy do pracy kanapek z jajkiem, tuńczykiem albo cebulą. Nie chrupmy, nie kruszmy, nie mlaskajmy. Biurko to nie stół kuchenny i warto o tym pamiętać.
Nie zaglądamy koledze w monitor
Zachowaniem, którego większość z nas nie toleruje, jest zaglądanie w monitor komputera, do maila czy zapisków na biurku. Należy się tego wystrzegać.