Linia 211 PKS-u sprawdza się na co dzień
Narzekają tylko ci, którzy mogli jeździć autobusami MZK na gapę - oceniają pasażerowie autobusów na linii Słupsk-Dębnica Kaszubska.
Od 2 stycznia między Słupskiem a Dębnicą Kaszubską kursują już nie autobusy MZK, lecz PKS-u. To dlatego, że władze gminy Dębnica Kaszubska nie zgodziły się na ponad 250 tysięcy złotych rocznej dopłaty do usług świadczonych przez komunalną spółkę MZK ze Słupska.
- Jak wyglądają wstępne wyniki nowej linii, sprawdzimy po połowie miesiąca. Na razie nie mamy żadnych uwag ze strony pasażerów - mówi Agnieszka Grota, rzecznik prasowy słupskiego PKS-u.
W podobnym tonie wypowiada się Iwona Warkocka, wójt Dębnicy Kaszubskiej, która zdecydowała się na tę zmianę i nie żałuje. W rozmowach z pasażerami autobusów jeżdżących na linii nr 211 można usłyszeć więcej szczegółów.
- PKS rzeczywiście się solidnie przygotował do obsługi nowej linii. Autobusy jeżdżą sprawnie, bilety są nawet tańsze niż poprzednio, a trasa prawie się nie zmieniła. Bez problemów dojeżdżam do szkoły, a moi starsi koledzy do pracy - mówi jedna z nastolatek. Jej zdaniem narzekają jedynie ci, którzy przez lata jeździli autobusami MZK na gapę. - Teraz to się skończyło, ale tak się dzieje zawsze, gdy ludzie opierają się na cwaniactwie, bo prędzej czy później ktoś to ukróci - dodaje inna nasza rozmówczyni, która jeździ autobusami PKS-u z Dębnicy do Słupska codziennie.