Licytacja terenu pod Nordic Astrum w Bydgoszczy. Jest protest
Sprzedaż terenu przy Babiej Wsi, gdzie miał powstać wieżowiec, nie jest pewna. Jest protest, sprawa trafi do bydgoskiego sądu.
Jak już pisaliśmy, w ubiegłym tygodniu licząca nieco ponad 3 tysiące metrów kwadratowych działka przy ul. Babia Wieś trafiła pod komorniczy młotek. To miejsce, w którym w tej chwili jest tylko wielka dziura wypełniona wodą. Brzegi umocnione stalowymi szalunkami, ale prac nie ma.
Miał tu powstać apartamentowiec Nordic Astrum, stawiany przez spółkę Nordic Development, liczący 50 metrów wysokości i kryjący w sobie ponad 200 mieszkań o różnym standardzie. Z budowy nic nie wyszło, bo po wykonaniu wykopu ziemia na całej skarpie zaczęła się osuwać.
Wygrał Radzymin
Nieruchomość wyceniono na niecałe 6 mln złotych, wystawiono ją za 4,3 mln zł. Licytację przeprowadził w swoim biurze komornik Jakub Głuchowski.
Za niewiele ponad cenę wywoławczą wynoszącą niecałe 4,3 mln zł wylicytowała ją spółka o nazwie „Projekt B29” pochodząca z Radzymina. Zapłaci 4,4 mln złotych. Drugim chętnym był Apro Investment z Torunia.
Mylił ceny?
- Spółka z Radzymina to konsorcjum dwóch firm, które mają pieniądze - mówi „Expressowi” Mirosław Wierzbowski, od ubiegłego roku prezes zarządu Nordic Development. - Prowadziliśmy z nimi rozmowy na temat zakupu terenu przy ul. Babia Wieś od dłuższego czasu. Ale oprotestowałem tę licytację.
Prezes Wierzbowski mówi wprost, że jego zdaniem komornik mylił ceny brutto i netto. Dlatego protest.
Przeczytaj dalszą część artykułu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień