Snajper Bayernu dołączył do swojej żony.
Do zdjęć Anny Lewandowskiej w serwisach społecznościowych już się przyzwyczailiśmy. Nawet je polubiliśmy, bo życiowa towarzyszka kapitana reprezentacji Polski nie chce być typową żoną piłkarza i zamiast ciuchów promuje zdrowy tryb życia.
Czasem co prawda wywołuje kontrowersje, jak w ostatni tłusty czwartek, gdy zamiast pączków, zachęcała do jedzenia... czekoladowych babeczek z buraka, bez glutenu (w komentarzach dominowały opinie, że przesadziła, bo nawet Ewa Chodakowska pozwala sobie raz na jakiś czas na odrobinę szaleństwa). Co nie zmienia faktu, że daleko jej do innych WAGs (bulwarowy akronim określający żony i dziewczyny piłkarzy - ang. Wives And Girlfriends ). W pozytywnym tego słowa znaczeniu.
W ubiegłym tygodniu furorę na Instagramie zrobiły za to zdjęcia obojga państwa Lewandowskich podczas wspólnego treningu. Zwłaszcza to obok. Jedni zachwycali się „sześciopakiem” Roberta, inni pośladkami Ani. Co ciekawe, nie zabrakło jednak również opinii, że jedną z największych zalet snajpera Bayernu była skromność i dobrze, by tak zostało.
Innym razem dowiedzieliśmy się z serwisu społecznościowego, że pani Anna doradza również kolegom męża. Niedawno gościła w Weronie, na pokazie marki Calzedonia, której jest ambasadorką. Przy okazji spotkała się także z grającym w miejscowym klubie Pawłem Wszołkiem. „Plan dietetyczny realizowany na 5+ ! Dalej działamy, aby forma była coraz lepsza!” - napisała później na swoim Instagramie, dołączając zdjęcie z piłkarzem Hellasu.
Autor
Hubert Zdankiewicz
redakcja@polskapress.pl