Lepsze po 45 minutach
Cenne zwycięstwo Energi w Łodzi. Zaczęło się nawet nieźle.
W inauguracyjnej kwarcie torunianki narzuciły rywalkom swoje warunki gry i szybko powiększyły przewagę (17:10 w 8. minucie). Od 2. kwarty mecz się jednak wyrównał. Jeszcze w 15. minucie Energa wypracowała sobie największą przewagę (14:25), ale łodzianki od razu zrewanżowały się serią 14:3 i doprowadziły do remisu.
Po przerwie prowadzenie przechodziło z rąk do rąk. Energa na początku ostatniej kwarty odskoczyła na 50:43, ale Widzew znowu odrobił straty.
Jeszcze w ostatniej minucie gospodynie prowadziły 60:58, ale do dogrywki doprowadziła Matee Ajavon rzutami wolnymi. W niej obie drużyny tylko po jednym razie trafiły z gry. Energa uzyskała skromną przewagę dzięki wolnym Idczak, Ajavon i Macaulay.
O cennym zwycięstwie zadecydowała dobra postawa wysokich. Victoria Macaulay i Charity Szczechowiak zakończyły mecz z double-double. Ta druga jednak dogrywkę oglądała z ławki rezerwowych, bo przekroczyła limit przewinień.
W Łodzi słabo zagrały wszystkie Polki. Najwięcej punktów zdobyła Paulina Misiek, ale wszystkie z rzutów wolnych. W sumie pięć krajowych koszykarek Energi trafiło raptem 6 rzutów z gry.
Elmedin Omanic, trener Energi: | - Chciałbym pogratulować zawodniczkom z Łodzi. Zagrały rewelacyjny mecz po kilku słabych. Widzew miał przewagę na zbiórkach. To pierwszy zespół, po Wiśle Kraków, który zebrał więcej piłek niż my. Cieszymy się z tej wygranej, jest dla nas bardzo ważna. |
Piotr Rozwadowski, trener Widzewa: | - Energa wychodzi na właściwą drogę, zaczyna grać swoją koszykówkę. Dziękuję dziewczynom, zostawiły dużo serca na parkiecie. Mecz był do końca emocjonujący. Zadecydowało doświadczenie rywalek i dużo przestrzelonych wolnych z naszej strony. |