W czwartek, 29 sierpnia, na cmentarzu parafialnym w Łękawicy odbył się powtórny pogrzeb Wiesława Budzika, Żołnierza Wyklętego. Przy trumnie stanęła wojskowa warta honorowa, nad grobem oddano salwę. Hołd złożyli wojewoda, wójt Skrzyszowa, przedstawiciele Instytutu Pamięci Narodowej. Było niezwykle podniośle.
W zupełnie innej scenerii przebiegał pierwszy pochówek młodzieńca, który w chwili śmierci miał zaledwie 26 lat.
Mroczny korytarz więzienny przy Montelupich w Krakowie. Ciemna noc, może blady świt. Jest 21 października 1946 roku. Strażnicy przekręcają klucz zamka w celi śmierci, obezwładniają Budzika i wyprowadzają na dziedziniec „kryminału. Tam już czeka pluton egzekucyjny. To coś dziwnego, bo Żołnierzy Wyklętych zabijano zazwyczaj tak zwanym strzałem katyńskim - w tył głowy. Pada seria, później transport na Cmentarz Rakowicki i cichy pogrzeb oraz pochówek w anonimowej mogile. Po to, żeby rodzinie nie przyszło do głowy starać się o ekshumację i powtórny pogrzeb wśród swoich.
W dalszej części przeczytacie między innymi:
- kim był ojcien naszego bohatera i w jakich okolicznościach został zamordowany,
- w jakich akcjach podziemia antykomunistycznego uczestniczył Wiesław Budzik,
- jakie metody tortur w tarnowskim śledztwie stosował wobec niego Lew Sobolew, sowietnik, funkcjonariusz NKWD.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień