Lękasz się udaru mózgu? To nie wyrzuć tego listu!
Już za kilka dni serca 73 Lubuszan będą przyczyniać się do rozwoju medycyny.
- To bardzo ważny program. Można powiedzieć, że o skali europejskiej – mówił w piątek w Gorzowie prof. Jarosław Kaźmierczak, konsultant krajowy ds. kardiologii.
W Lubuskiem właśnie wprowadzany jest program, który ma pozwolić na wczesne wykrycie migotania przedsionków serca. Jeśli nie jest ono leczone, może grozić np. udarem mózgu. Już za kilka dni 73 osoby z Gorzowa, Krosna Odrzańskiego, Nowej Soli i Trzebiela będą przez miesiąc badane właśnie pod kątem migotania przedsionków. Dostaną one specjalną kamizelkę, która poprzez wszyty w nią materiał będzie monitorowała ich serce. Zebrane w ten sposób dane z naszego regionu oraz innych części Polski pozwolą lekarzom określić w ogóle, jak duży jest problem z migotaniem przedsionków.
- Nikt nie wie, ile tego migotania jest, bo część pacjentów je odczuwa, a część nie – mówił w Lubuskim Urzędzie Wojewódzkim lek. Łukasz Wierucki z Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku. Badania są już prowadzone w pięciu innych województwach i pokazały, że problem tego zaburzenia zdrowotnego dotyka więcej osób niż lekarze się spodziewali.
W programie wezmą udział osoby powyżej 65. roku życia, które na podstawie danych osobowych zostały wylosowane przez Ministerstwo Cyfryzacji. W najbliższych dniach dostaną list, który poinformuje ich o tym, że zostały wytypowane do programu, a także odwiedzi ich pielęgniarka, która wszystko wytłumaczy.
Do programu można będzie nie przystąpić (wówczas zaproszone zostaną do niego kolejne wylosowane w dalszej kolejności osoby), ale ze względu na zdrowie nie jest to opłacalne. Dlaczego? Samo badanie ogranicza się w zasadzie do zakładania kamizelki-rejestratora i noszenia jej przez dowolny okres czasu. Dzięki temu lekarze będą mogli też wykryć inne choroby serca.
- Część badanych musieliśmy pilnie skierować do szpitala na wszczepienie urządzeń stymulujących pracę serca – mówi doktor Wierucki.
O tym, że badań serca nie powinno się bagatelizować, przekonują dane statystyczne.
- W Lubuskiem 40 proc. zgonów następuje w wyniku chorób związanych z układem krążenia – mówi wicewojewoda Robert Paluch.
Lekarz zajrzy nam w serce
- W Lubuskiem pierwsze miejsce zajmują choroby związane z układem krążenia – mówi wicewojewoda Robert Paluch.
- Choroby wieńcowe stanowią główną przyczynę zgonów mieszkańców naszego regionu – dodaje Bożena Chudak, dyrektor wydziału zdrowia w Lubus¬kim Urzędzie Wojewódzkim w Gorzowie. Nasz region właśnie przystępuje do programu nieinwazyjnego monitorowania w celu wczesnego wykrywania migotania przedsionków serca.
- W ramach tego projektu w całej Polsce będzie przebadanych 3 tys. osób, które są lub będą pacjentami i którzy otrzymają informację, czy mają zaburzenia rytmu serca, czy nie – mówi lek. Łukasz Wierucki z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. – Ten projekt jest nakierowany na wykrywanie migotania przedsionków, które jeśli nie jest leczone, może spowodować udar mózgu – dodaje.
- Wielu pacjentów z migotaniem przedsionków nie odczuwa żadnych objawów. Dowiadują się o chorobie podczas rutynowego badania lub w momencie, kiedy doznają udaru mózgu – mówi doktor Grzegorz Rutkowski, kierownik oddziału neurologii gorzowskiego szpitala wojewódzkiego. To właśnie na jego oddział trafiają osoby po udarze. A statystyki dotyczące tej choroby przerażają. Rocznie udaru w Polsce doznaje około 150 osób na 100 tys. Z tej grupy 30-40 proc. pozostaje niesprawnymi.
W jaki sposób będzie przebiegał u nas program badania migotania przedsionków? Ministerstwo Cyfryzacji wylosowało 73 osoby z czterech lubuskich gmin. Za kilka dni powinny one dostać listy, w których dostaną zaproszenie do programu, a następnie przyjdą do nich pielęgniarki i przyniosą sprzęt do badania (patrz: ramka obok).
- Przygotowaliśmy rejestrator EKG, który służy do rejestrowania sygnału. On jest na kamizelce, ma której są elektrody materiałowe, które nie podrażniają skóry – mówi inż. Artur Słupecki z firmy Comarch Healthcare. Oprócz tego jest też osprzęt elektroniczny. Jest jednak tak skonstruowany, że sam prześle dane do centrum monitoringu.
- Czas monitoringu to miesiąc. Wylosowane osoby prosimy, by nosiły kamizelkę najdłużej jak się da. To nie jest uciążliwe – zapewnia doktor Wierucki.
Co ważne, do programu nie można się zapisać, bo osoby już zostały wylosowane. – To badania naukowe. Sposób ich przeprowadzenia jest taki, że musi być dobór celowy. W gronie 73 Lubuszan są więc i osoby z większego miasta, i z mniejszych miejscowości. Różna jest też liczebność osób ze względu na wiek. Skoro w społeczeństwie grupa 90-latków jest mniejsza niż osób młodszych, to i w wylosowanej grupie też będzie mniej osób po 90. roku życia – wyjaśnia prof. Jarosław Kaźmierczak, krajowy konsultant ds. kardiologii.
- Chcemy ocenić prawdopodobieństwo i częstość występowania migotań. A tych danych nikt nie zna – dodaje lek. Wierucki.
Poza tym, że serca 73 Lubuszan posłużą do rozwoju medycyny, na programie skorzystają też sami badani. Jeśli lekarze wykryją u nich jakąś chorobę serca, od razu zareagują i zaczną leczyć.
Nie wyrzuć listu, który lada dzień przyjdzie
* Osoby do udziału w programie badań migotania przedsionków zostaływylosowane.
- Jedynym kryterium wyboru osoby do udziału w programie, było kryterium wieku. Jest to losowa próba osób powyżej 65. roku życia. W tym wieku migotanie przedsionków występuje najczęściej - informuje Bożena Chudak z wydziału zdrowia urzędu wojewódzkiego.
* Inauguracja programu w Lubuskiem nastąpiła w piątek 4 sierpnia.
Tego dnia odbyło się m.in. szkolenie pielęgniarek, ktore odwiedzą wylosowane osoby.
* Kto został wytypowany do programu, nie musi nidzie się zgłaszać.
- Wyszkolona pielęgniarka odwiedzi każdego uczestnika i podczas wizyty, poza założeniem nowoczesnej kamizelki z elektrodami i instalacją systemu monitorującego, m.in. zbierze szczegółowy wywiad zdrowotny i pobierze krew - przekazuje nam dyr. Chudak.