Rezydenci tracą cierpliwość. Jeśli ministerstwo zdrowia nie przystąpi do rozmów, młodzi lekarze zapowiadają kolejne protesty, w tym strajk generalny.
Rezydenci tracą cierpliwość, grożą strajkiem lub masowym wypowiadaniem umów o pracę i żądają rozmów z przedstawicielami resortu zdrowia.
Wbrew uzgodnieniom
- Porozumienie Rezydentów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy (PR OZZL) po zapoznaniu się z projektami zmian w dwóch ustawach, które wprowadzają treść porozumienia zawartego 8 lutego br. między resortem zdrowia i protestującymi lekarzami, mówi wprost: nie mamy zaufania do ministerstwa. Wskazuje na szereg zapisów, które wprowadzono wbrew wcześniejszym ustaleniom - informuje portal rynekzdrowia.pl.
Portal cytuje rzecznika prasowego związku zawodowego rezydentów.
- Nie wierzę w dobrą wolę resortu. Może to być próba oszukania nas i wyłączenia z podwyżek pewnej grupy lekarzy. Problemów zaczyna się robić bardzo dużo i to nie są błędy, które się pojawiły, bo ktoś czegoś nie dopilnował. To są błędy merytoryczne, które są wprowadzone celowo. To jawne łamanie zawartego porozumienia - mówi rzecznik prasowy rezydentów Marcin Sobotka, dodając, że MZ „trochę próbuje z rezydentów zrobić idiotów” i dodaje: - Jesteśmy traktowani tak, jakbyśmy byli laikami i nie kontrolowali tego, co robi resort.
Na razie nic się nie dzieje
W regionie po ubiegłorocznych protestach rezydentów jest spokojnie.
- Na razie uczestniczymy w konsultacjach dwóch ustaw - wyjaśnia Bartosz Fiałek - lekarz rezydent ze Szpitala Uniwersyteckiego nr 2 im. dr. Jana Biziela w Bydgoszczy.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień