„Lekarze doprowadzili do tego, że po kawałku traciłem palec” - mówi 26-letni Damian
Uszkodzony palec lekarze kazali przemywać wodą z mydłem, a gdy nastąpiła już martwica zakaźna – zerwali paznokieć. Dziś 26-latek jest po amputacji. Cieszy się, że udało się uratować rękę.
Damian ma 26 lat i nie chodzi już ze znajomymi na miasto. Nie doszedł jeszcze do siebie po ostatnim takim spotkaniu.
- To było 6 lipca, poszliśmy do jednego z klubów tuż przy Starym Rynku w Bydgoszczy. Kiedy mieliśmy już wracać, jedną z koleżanek zaczepił jakiś obcy chłopak. Zaczął ją obrażać i wywiązała się kłótnia: mój kolega stanął w obronie dziewczyny, tamten rzucił się do bicia. Chciałem ich rozdzielić, więc i na mnie się zamachnął, ale udało mi się odsunąć. Skończyło się tak, że tamten położył mnie na ziemię i nie wiedział już chyba, co dalej, bo zaczął gryźć. Poczułem bardzo silny ból palca. On uciekł. Nie wzywaliśmy policji, nie było sensu: nie znaliśmy gościa, a kamery nie obejmowały tego miejsca.
Damian nie ma jednak pretensji do narwanego chłopaka, a do lekarzy, bo - jak mówi - najgorsze stało się dopiero, gdy zaraz po ugryzieniu z krwawiącym i złamanym (jak się potem okazało) palcem poszedł po pomoc do specjalistów – na SOR Szpitala Uniwersyteckiego nr 1 im. Jurasza.
Rozpoznanie
Rozpoznanie: złamanie podstawy paliczka palca prawej ręki – bez przemieszczenia. Zalecono konsultację ortopedyczną, podczas której zaobserwowano, m.in., „niewielkie uszkodzenie skóry, niewielkie poszarpanie naskórka”. Damiana skierowano na obserwację do szpitala zakaźnego i podano szczepionkę teżcowo-błoniczą. „Brak wskazań do zaopatrzenia chirurgicznego” - zapisano w karcie. Zalecono unieruchomienie złamanego palca, kontrolę w poradni ortopedycznej po kilku dniach, wśród zaleceń jest też zapis: „wskazana antybiotykoterapia doustna”.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień