Początki Pińska zanurzone są w mrokach domysłów. Nie wiadomo, gdzie prawda, gdzie legenda, gdzie fantazja.
Okolice Pińska to kraina jezior, rzek, torfowisk, moczarów i bagien porośniętych oczeretami (sitowiem), gdzie gnieździły się tabuny błotnego ptactwa: dropiów i dzikich gęsi; gdzie ikrę składały zadziwiające mnogością różne gatunki ryb.
Przed wojną jednym ze szlagierów była piosenka z tekstem Jerzego Artura Kosteckiego „Polesia czar”, którą w latach 70. XX wieku w nowej aranżacji przypomniał jakże wówczas popularny, nazywany polskim Johnem Lennonem - Krzysztof Klenczon z Czerwonych Gitar. Jest tam refren, który brzmi:
Polesia czar to dzikie knieje, moczary,
Polesia czar smętny to wichrów jęk.
Gdy w mroczną noc z bagien wstają opary,
serce me drży, dziwny ogarnia mnie lęk i słyszę, jak w głębi wód jakaś skarga się miota,
serca prostota wierzy w Polesia cud.
O Pińsku pierwszy napisał kijowski mnich Nestor - jego istnienie zauważył pod datą 1097. Gród ten musiał powstać wcześniej, ale datę 1097 uznano za oficjalną założenia Pińska. W 1997 roku obchodzono na Ukrainie jego 900-lecie. Sprawdzić tego nikt już dziś nie potrafi. Przez następne trzy wieki nic o tym miejscu nie wiadomo. Historycy krążą nadal w mgławicy domysłów.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień