Lech Poznań nie może zatrzymać się na stacji Stadion Ludowy - fatalne statystyki meczów wyjazdowych Kolejorza
Wyjazdowy bilans Lecha Poznań w tym sezonie jest tragiczny. Na zwycięstwo poza domem Kolejorz czeka już od 5 sierpnia, kiedy to pokonał Śląsk Wrocław. Od tego czasu zdobył na obcych stadionach tylko dwa punkty, strzelił zaledwie osiem bramek, co jest jednym z najgorszych wyników w ekstraklasie. W niedzielę będzie miał doskonałą okazję, by poprawić te niechlubne liczby. O 18 zagra bowiem z Zagłębiem Sosnowiec, które jest „czerwoną latarnią” ligi.
Choć Kolejorz nie rozpieszcza swoich kibiców, ani wynikami, ani stylem gry, nie wyobrażamy sobie, by ze Stadionu Ludowego wrócił na tarczy. Wygrana jest wręcz obowiązkiem lechitów, bo beniaminek nie dość, że ma olbrzymie problemy w ataku, to na dodatek ma zdecydowanie najgorszą defensywę w lidze. Dla zespołu z takimi aspiracjami, budżetem i tak rozbudowaną listą płac, strata punktów z Zagłębiem będzie kompromitacją.
Sosnowiczanie oczywiście potrzebują punktów, bo stratę do bezpiecznego miejsca mają coraz większą, ale celem Lecha powinno być przede wszystkim odrabianie dystansu do czołówki, jeśli wiosną chce się jeszcze liczyć w walce o europejskie puchary. Od podium dzieli Kolejorza bowiem pięć punktów, więc jest szansa, by na przerwę świąteczną udać się w nieco lepszych humorach, niż się to jeszcze kilka tygodni temu zapowiadało.
- Obojętnie z kim teraz byśmy nie zagrali, to powiedziałbym, że to dobry moment na przełamanie się na wyjazdach. Liga niejednokrotnie pokazała nam, że każdy z każdym potrafi wygrać, czy to u siebie, czy na wyjeździe. Trener Nawałka wspomina nam cały czas, że gramy z meczu na mecz. Podchodzimy do każdego spotkania, nie patrząc na to, co wydarzy się za miesiąc, czy za dwa. Ważne jest tu i teraz. Na mecz z Zagłębiem będziemy dobrze przygotowani - zapewnia na internetowej stronie klubu pomocnik Kolejorza Łukasz Trałka.
Przed nadmiernym optymizmem przestrzega Jasmin Burić.
- W polskiej lidze faworytem jest się tylko na papierze. Nikt nie jest pewny zwycięstwa przed meczem. Musimy to wyszarpać na boisku, pokazać umiejętności. Liczę jednak, że przywieziemy trzy punkty do Poznania. Są one dla nas bardzo ważne
- deklaruje Bośniak z polskim paszportem.
W porównaniu z wygranym meczem ze Śląskiem, dojdzie w Lechu do kilku zmian w składzie. Wpływ na to mają kontuzje. Z kadry meczowej na pewno wypadnie Kamil Jóźwiak. Co prawda, jego uraz jest mniej groźny niż się wydawało i skrzydłowy nie uszkodził więzadeł, ale lekarze zalecili mu odpoczynek, by kolano odzyskało pełną sprawność.
Jóźwiaka w Sosnowcu zastąpi albo Tymoteusz Klupś, albo Mihai Radut, który w ostatnim meczu dał niezłą zmianę i pokazał, że być może Adamowi Nawałce uda się go piłkarsko reanimować. Nie wiadomo natomiast, czy gotowy do gry będzie Thomas
Rogne. Norweg najpierw walczył z chorobą, a gdy wyzdrowiał, pojawiły się problemy mięśniowe. W ostatnim meczu para stoperów Janicki - Vujadinović zagrała poprawnie, chyba więc szkoleniowiec kolejny raz jej zaufa.
Przeciąga się powrót na boisko Tomasza Cywki. Pomocnik najpierw miał problemy z kolanem, potem przyplątał mu się następny uraz i znów znalazł się pod opieką fizjoterapeutów.
- Na szczęście nie jest to nic aż tak poważnego. Stara kontuzja się nie odezwała i to jest dobry sygnał
- mówi Cywka, który tak jak Darko Jevtić leczący kontuzję kręgosłupa, w tym roku raczej nie będzie do dyspozycji Adama Nawałki.
LOTTO Ekstraklasa - 19. kolejka:
- Piątek: Wisła Płock - Wisła Kraków (18), Jagiellonia Białystok - Zagłębie Lubin (20.30);
- Sobota: Cracovia - Pogoń Szczecin (15.30), Górnik Zabrze - Arka Gdynia (18), Legia Warszawa - Piast Gliwice (20.30);
- Niedziela: Śląsk Wrocław - Korona Kielce (15.30), Zagłębie Sosnowiec - Lech Poznań (18);
- Poniedziałek: Miedź Legnica - Lechia Gdańsk (18).