Lech Poznań: Kto był najlepszym tymczasowym trenerem? Historia sięga końca lat 70.
Przed Dariuszem Żurawiem, który ma poprowadzić poznański zespół w niedzielę w Białymstoku, był trenerski tercet Ulatowski - Rząsa - Araszkiewicz. Pod ich wodzą Kolejorz grał w dwóch ostatnich meczach poprzedniego sezonu. Lech Poznań zwolnił bowiem jeszcze przed zakończeniem rozgrywek Nenada Bjelicę, ale nie zdecydował się natychmiast zastąpić go Ivanem Djurdjeviciem.
Lech Poznań zdecydował się powierzyć drużynę tymczasowemu trenerowi już pod koniec lat 70-tych. Wtedy dwukrotnie tę funkcję sprawował Roman Łoś.
Szkoleniowiec znany z tego, że był świetnym łowcą talentów prowadził Kolejorza awaryjnie najpierw latem 1978 w zastępstwie Jerzego Kopy, a potem jako jego następca od października do końca 1979 roku, zanim poznański klub nie sprowadził z Bydgoszczy Wojciecha Łazarka, twórcy największych sukcesów Lecha.
W marcu 1994 roku tymczasowym trenerem w zaledwie jednym spotkaniu był Ryszard Matłoka. Zastępował on Janusza Stępczaka. W Łodzi lechici zremisowali z Widzewem 0:0, a to zastępstwo wynikało z tego, że pierwszy trener wyjechał do Austrii... na ślub swojej córki.
Następnym tymczasowym trenerem był Remigiusz Marchlewicz. Zarząd klubu postawił na niego w maju i czerwcu 1996 roku. Odniósł dwa zwycięstwa, dwa remisy, ale sezon zakończył dotkliwą porażką z Legią 1:5. Kolejorz zajął 7 miejsce w tabeli. Rok później Marchlewicz był trenerem na mecze od 16 maja 1997 roku. Wówczas Kolejorz zdobył pięć punktów raz tylko przegrywając.
Marchlewicz był chyba specjalistą w tej roli. W 1998 roku w marcu był tymczasowym trenerem zaledwie przez tydzień i zrezygnował po przegranej z Zagłębiem Lubin 0:1. Potem znów objął Lecha w maju 1998 roku. W trzech meczach prowadzona przez niego drużyna zdobyła trzy punkty.
Znacznie krócej tymczasowym trenerem był Zbigniew Franiak. Trenował Lech w kwietniu 2000 roku przez tydzień i w tym czasie przegrał na wyjeździe z Ruchem Chorzów 0:2. Po nim ligowy byt miał ratować Wojciech Wąsikiewicz. Prowadził zespół bardzo krótko, bo zaledwie przez miesiąc, ale nie zapobiegł katastrofie.
Po powrocie Lecha do ekstraklasy jesienią 2002 roku, zwolnionego Bogusława Baniaka zastąpił na stanowisku Czesław Jakołcewicz, który trenerem był do końca 2002 roku. W swoim debiucie tymczasowo prowadzony przez niego Lech przegrał z Ruchem w Chorzowie 0:1, a pierwszy raz wygrał dopiero w piątym spotkaniu z Pogonią Szczecin 1:0.
Czesław Jakołcewicz poprowadził poznaniaków w siedmiu spotkaniach, a potem zastąpił go Bohumil Panik, który miał być trenerem tymczasowym do przyjścia Libora Pali.
Panik odniósł 5 zwycięstw, zanotował 4 remisy i 6 porażek. Co ciekawe Pala, okazał się kompletnym niewypałem i został pożegnany białymi chusteczkami. Prowadził Lecha niespełna trzy miesiące, czyli nawet krócej niż Ivan Djurdjević.
Przed 2018 rokiem ostatnim tymczasowym trenerem w Lechu był Krzysztof Chrobak. W 2014 roku, zanim po Mariuszu Rumaku Kolejorza przejął Maciej Skorża, poprowadził on nasz zespół w trzech meczach i wszystkie trzy zremisował - 1:1 z Pogonią Szczecin, 0:0 z Ruchem Chorzów i 1:1 z Cracovią. Mimo straty punktów w tych spotkaniach, Kolejorz na koniec sezonu mógł świętować mistrzostwo Polski.
- Jestem zawiedziony naszym dorobkiem punktowym. Podejmując się pracy z zespołem, liczyłem na więcej punktów. Ja zawsze rozliczanie rozpoczynam od siebie. I dochodzę do wniosku, że mogłem inaczej zagrać, czy też zrobić inne zmiany. Lech jest zespołem, który powinien wygrywać
- mówił po zakończeniu swojej misji Chrobak.
Ostatnie mecze, kiedy Lecha prowadził tercet tymczasowych trenerów, dobrze pamiętamy. Lech zremisował w Krakowie z Wisłą 1:1, tracąc gola w ostatniej minucie po strzale Pawła Brożka.
Mecz z Legią zakończył się skandalem i walkowerem. Mamy więc nadzieję, że Dariuszowi Żurawiowi powiedzie się lepiej niż jego poprzednikom.