Lech Poznań: Kamil Jóźwiak zostanie sprzedany? Taki był plan, ale pojawił się problem
Priorytetem w zimowym okienku jest sprzedaż Kamila Jóźwiaka. Od tego ile Kolejorz zdoła wynegocjować za 21-letniego skrzydłowego, będą zależały kolejne ruchy poznańskiego klubu na rynku transferowym.
Trener Dariusz Żuraw jeszcze przed ostatnim meczem z Arką Gdynia twierdził, że na Bułgarską sprowadzony zostanie prawy obrońca. Być może miał na myśli Michała Skórasia, któremu skrócono wypożyczenie do Rakowa Częstochowa.
Wiele wyjaśni się 9 stycznia, kiedy skończą się urlopy piłkarzy. Ma się wtedy okazać czy przygotowania do wiosny będzie mógł rozpocząć Tomasz Cywka.
Jak się dowiedzieliśmy, Tomasz Cywka może być ważnym piłkarzem w personalnych planach trenera Żurawia. Jeśli okaże się, że rehabilitacja po zabiegu kolana przebiega bez zakłóceń i będzie mógł rozpocząć przygotowania do wiosennej części rozgrywek, to szkoleniowiec nie będzie musiał się martwić o dublera na prawą stronę obrony.
W grudniu do treningów z pierwszą drużyną dołączyło trzech młodych zawodników z rezerw. Jest wśród nich 18-latek Karol Smajdor, którego też przymierza się do roli drugiego prawego obrońcy. Skóraś ma już większe doświadczenie. W barwach Rakowa wystąpił w 14 ligowych meczach, ma już na koncie premierowego gola w ekstraklasie, zaliczył trzy asysty. 20-latek grał na pozycji wahadłowego, zdecydowanie lepiej czuje się w ofensywie, więc Żuraw jeszcze nie jest przekonany, czy jest optymalnym kandydatem do gry w jego systemie.
Trzeba otwarcie jednak powiedzieć, że w tej chwili Lech nie ma pieniędzy na pozyskanie klasowego prawego obrońcy. To może się zmienić, jeśli uda się sprzedać Kamila Jóźwiaka.
Lech oczekuje 3 mln euro, taką sumę miała wyłożyć włoska Genua. W tym klubie doszło jednak do zmiany trenera. Pracę stracił Thiago Motta. Jego miejsce zajął Davide Nicola.
Jest to już trzeci szkoleniowiec zespołu w trakcie trwającego sezonu. Czy Nicola, który podpisał tylko kontrakt do końca sezonu będzie widział młodego Polaka w składzie pozostaje na razie niewiadomą.
Trenera nie ma Malmoe FF, z którym łączono dwóch zawodników: Christiana Gytkjaera i Thomasa Rogne. Jak można przeczytać w szwedzkim "Expressen" tę funkcję na razie pełni dyrektor sportowy Daniel Andersson. Przed świętami mówił on, że Malmoe będzie chciał bardzo odmłodzić swoją kadrę, a wzorem jest holenderski AZ Alkmaar.
Dyrekor przyznał, że na nowe nabytki ma tylko 15 mln koron czyli nieco ponad 6 mln złotych. To zbyt mało, by sfinalizować transfery Gytkjaera i Rogne oraz pokryć ich niemałe przecież pensje (Gytkjaer zarabia rocznie 2 mln zł).
Wszystko wskazuje na to, że na początku roku będziemy świadkami transferów "wychodzących", ale nie będą one dotyczyły Skandynawów, tylko Amarala i Makuszewskiego. Portugalczyk na pół roku, z powodów osobistych, ma wrócić do ojczyzny, a z "Makim" zostanie rozwiązana umowa za porozumieniem stron.