Lech Poznań: Jakub Moder wykorzystał szansę. Zagości na dłużej w wyjściowej "11" Kolejorza?
- Cześc Moderek, miło cię widzieć. W końcu się dostałeś do nas. Długo to trwało, ale wreszcie tutaj jesteś - tymi słowami selekcjoner kadry U-21 Czesław Michniewicz powitał Jakuba Modera, na zgrupowaniu przed meczami z Rosją oraz Serbią. 20-latek stał się odkryciem ostatnich tygodni. W trzech meczach udanie zastępował kontuzjowanego Pedro Tibę i co najważniejsze Lech Poznań te pojedynki wygrał. Trener Kolejorza Dariusz Żuraw mógłby podpisać się pod słowami Michniewicza. Też cierpliwie czekał aż pomocnik będzie gotowy do gry w ekstraklasie.
Próbą generalną dla Jakuba Modera było spotkanie 1/32 finału Totolotek Pucharu Polski z Chrobrym Głogów, w którym zagrał poprawnie, ale mówiąc szczerze zbytnio się nie wyróżniał. Dopiero w Zabrzu, gdzie zadebiutował w pierwszym składzie Lecha, pokazał, że jest graczem o dużym potencjale. Został wybrany piłkarzem meczu, pokazał co potrafi, dostał pochwały od trenera, ekspertów i kibiców.
Moder jest jednym wychowanków, którzy zanim znaleźli się w pierwszym zespole Kolejorza, byli wypożyczani do klubów z I-ligi, tak jak Puchacz, Tomczyk, Gumny czy Jóźwiak. Poprzedni sezon spędził w Odrze Opole pod okiem Mariusza Rumaka.
- Czuję się dużo dojrzalszym piłkarzem niż przed wypożyczeniem. Gdy zaczynałem swoją przygodę z pierwszą drużyną, miałem 18 lat i wiedziałem, że jeszcze nie jestem gotowy na ekstraklasę. Wypożyczenie do Opola dało mi dużo. Teraz mogę występować na tym poziomie
- mówi pomocnik.
W Odrze był podstawowym zawodnikiem. Zdobył trzy gole, zaliczał asysty. W Lechu jednak konkurencja na jego pozycji była bardzo duża.
- Rywalizuję z Pedro Tibą, który dobrze wszedł w sezon i pierwsze kolejki miał imponujące. Wiedziałem, że od razu nie wskoczę do składu, musiałem poczekać na swoją szansę. W pierwszym meczu z Chrobrym starałem się grać bezpiecznie. W Zabrzu od początku dobrze wszedłem w mecz i grało mi się jeszcze lepiej. Po to trenuję, po to jestem w pierwszym zespole, żeby być gotowym na takie spotkanie. Czekałem na nie, a więc żadnej tremy nie było - powiedział po występie w Zabrzu Moder.
Także w meczu z Wisłą, świetnie wypełnił lukę po Pedro Tibie. Znów przebiegł najdłuższy dystans w Lechu, oddał cztery strzały (trzy celne) na bramkę "Białej Gwiazdy" (drugi wynik po Kamilu Jóźwiaku), wygrał 10 pojedynków i zaliczył trzy odbiory.
Według index Instat w jego przypadku wyniósł 299. To był piąty wynik w drużynie po Jóźwiaku, Puchaczu, Gumnym i Kamińskim. Tym samym potwierdził, że mecz w Zabrzu nie był jego jednorazowym wyskokiem formy i potrafi utrzymać dobry poziom.
ROZWIĄŻ QUIZ: Jesteś piknikiem czy prawdziwym kibolem Lecha? Sprawdź!
Kubie trudno będzie „wygryźć” ze składu Tibę, ale w rywalizacji z Muharem nie jest bez szans.
- Mogę też grać na „8” i „10” . Jestem gotowy do gry na każdej pozycji w środku pola
- zapowiada Moder.