Lech Poznań: Dariusz Żuraw nie chce żyć przeszłością
W trzeciej kolejce ekstraklasy Lech Poznań wybiera się do Łodzi na mecz z beniaminkiem. ŁKS podejmie Kolejorza w sobotę o godz. 20 (relacja w Canal+ Sport). Obie drużyny mają na koncie po dwóch kolejkach cztery punkty i obie są bardzo zadowolone z początku rozgrywek.
Mecz ŁKS z Lechem Poznań to szlagier 3. kolejki ekstraklasy. Biletów zabrakło już po... dwudziestu minutach. Tylko kilkuset szczęśliwców, nie posiadających karnetów miało możliwość zaopatrzyć się w wejściówki.
- Jaka szkoda, że wskutek opieszałości włodarzy miasta, ŁKS nie przywitał ekstraklasy już na normalnym wyposażonym w cztery trybuny obiekcie. Spotkanie, jak to z Lechem Poznań, zgromadziłoby zapewne kilkanaście tysięcy sympatyków futbolu z Łodzi - napisał "Dziennik Łódzki".
Entuzjazm w obu klubach
ŁKS wrócił do ekstraklasy po siedmiu latach. Piłkarze i kibice są głodni sukcesów. Przez pierwsze dwa miesiące ligowej rywalizacji o czynnik motywacyjny w ekipie beniaminka nie trzeba się martwić. Prawdziwa weryfikacja potencjału i charakteru drużyny przyjdzie więc pewnie dopiero wtedy, jak się pojawią porażki, a być może nawet kryzys. Na razie ekipa z alei Unii oprócz umiejętności prezentuje ogromne pokłady entuzjazmu. Remis 0:0 z Lechią Gdańsk i wygrana 2:1 z Cracovią pod Wawelem budzą jednak szacunek.
- To fajnie grający i wybiegany zespół, stosujący dużą wymienność pozycji
- komplementuje ŁKS trener Kolejorza Dariusz Żuraw. - Analizowaliśmy grę rywali. To solidny zespół, ale posiada też słabe punkty. Jeśli będziemy skoncentrowani, to będziemy potrafili je wykorzystać - dodaje trener Kolejorza.
Kibice Lecha po ostatnim meczu z Wisłą Płock też byli bardzo zadowoleni z postawy swojego zespołu. - Nie mam zamiaru tonować entuzjazmu panującego wokół drużyny. Atmosfera jest dobra, jednak wiemy, że dwoma meczami nic nie osiągnęliśmy. Jest nad czym pracować, w naszej grze jest jeszcze sporo do poprawy. Grałem w piłkę, trochę już jestem trenerem, wiem, że podniecanie się tym, że zdobyliśmy cztery punkty, nie wróży nic dobrego - mówi Żuraw.
W poprzednim sezonie Lech miał nawet jeszcze lepszy start, ale szybko dopadł go kryzys. Za drużyną ciągną się jeszcze fatalne statystyki. Na wyjazdowe zwycięstwo Kolejorz czeka od grudnia.
- Tamten sezon to historia. Nie możemy cały czas żyć tym co było. Wiemy, że nie było dobrze, ale my chcemy stworzyć coś nowego i iść w nowym kierunku - podkreśla szkoleniowiec.
- Po to były zmiany koncepcji czy ruchy kadrowe, by było lepiej. Chcemy robić małe kroki naprzód. Będziemy to robić nawet, jeśli kilka razy się potkniemy. Nie napinaliśmy się na wielki cel przed sezonem. Chcemy grać w piłkę, chcemy stworzyć takiego Lecha, na którego ludzie będą przychodzili i który będzie cieszył oko
- dodaje trener.
Elektryzujący pojedynek kreatywnych liderów
Piłkarzy, którzy przy al. Unii mogą stworzyć show, w Lechu nie brakuje. W Łodzi najwięcej dyskutuje się o starciu liderów obu drużyn. Dani Ramirez kontra Darko Jevtić - te pojedynki zdaniem „Dziennika Łódzkiego” mogą zadecydować o wyniku meczu.
- Dani Ramirez to ciekawy zawodnik, może ładnie technicznie zagrać do partnerów i stworzyć im sytuacje. Nie będziemy skupiać się na jednym zawodniku, ale na całym zespole - deklaruje Żuraw.
27-letni hiszpański pomocnik wywołał szaleństwo w światku piłkarskim naszego kraju, a tak naprawdę w ekstraklasie jeszcze niczego wielkiego nie zrobił poza tym, że zaliczył piękną asystę w meczu z Cracovią. Jevtić, gdy jest w formie, a ostatnio do jego dyspozycji nie można mieć żadnych zastrzeżeń, potrafi wykreować znacznie więcej.
Słabszym punktem łodzian, zwłaszcza na tle poznańskiej jedenastki, są na pewno boczni obrońcy, Jan Grzesik i Adrian Klimczak. W porównaniu do Roberta Gumnego i Wołodymyra Kostewycza są słabsi technicznie, szybkościowo i taktycznie. Te braki mogą jednak nadrobić ambicją.
Trener ŁKS: Musimy być sobą
- Te dwie kolejki pokazały, że nie boimy się ekstraklasy i chcemy grać swoje - stwierdził na przedmeczowej konferencji prasowej szkoleniowiec łodzian, Kazimierz Moskal. Na czym dziś najbardziej zależy trenerowi beniaminka?
- Musimy być sobą, ale i powinniśmy pamiętać, że jesteśmy beniaminkiem, więc w każdym meczu należy grać na sto procent. Drużyna jest świadoma, twardo stąpa po ziemi, więc nie martwię się o dekoncentrację
- powiedział opiekun ŁKS.
Gospodarze zapowiadają jednak, że nie boją się poznaniaków, choć traktują ich z szacunkiem.
- Lech ma duży potencjał. My jednak wiemy, na co nas stać i nie obawiamy się Lecha - zapewnił Kazimierz Moskal.
Przypuszczalne składy:
ŁKS: Kołba – Grzesik , Rozwandowicz, Sobociński, Klimczak, Kalinkowski, Piątek, Wolski, Bryła , Ramirez, Sekulski.
Lech: van der Hart - Gumny, Rogne, Crnomarković, Kostewycz, Jóźwiak, Muhar, Jevtić, Tiba, Puchacz, Gytkjaer.