Lech Poznań: Czy nowy trener wskrzesi w drużynie ogień? Zapytaliśmy ekspertów
Czy Lech Poznań zapomni o słabym sezonie i czy nowy trener Kolejorza Ivan Djurdjević wskrzesi w drużynie ogień? Zobaczcie, co powiedzieli nasi eksperci.
Paweł Wojtala, prezes WZPN
Na pewno Lech jest po nieudanym sezonie i potrzebuje odnowy. Trener Ivan Djurdjević musi przede wszystkim uporządkować kadrę, wzmocnić motywację zawodników i oduczyć ich boiskowej bierności. Być może początkowo będzie miał nieco większy kredyt zaufania niż jego poprzednik, ale nie wyobrażam sobie, by Kolejorz popadł w przeciętność. Na Bułgarskiej zawsze musi być walka o najwyższe cele, o mistrzostwo Polski. Jeśli tego zabraknie, rozczarowanie kibiców będzie tak samo wielkie jak na finiszu ostatnich rozgrywek. Czy zabrakło mi latem hitów transferowych? Niekoniecznie, ponieważ czasami niewielkie zmiany kadrowe pozwalają dojrzeć drużynie i uruchomić w niej dodatkowe pokłady energii. Zatrudnianie 7-8 obcokrajowców w jednym okienku transferowym to nie tylko ryzykowne działanie z uwagi na liczbę transferów, ale również z tego powodu, że zagraniczny piłkarz nie przyjeżdża do Polski, by siedzieć na ławce rezerwowych. Kiedy nie przebija się do wyjściowego składu, wtedy się frustruje i psuje atmosferę w całym zespole. Tym razem Lech uniknął przynajmniej takiego scenariusza.
Marek Rzepka, był obrońca Lecha
W klubie z Bułgarskiej nie było latem rewolucji personalnej, co osobiście odbieram dość pozytywnie. Dlatego, że w ostatnich latach w przypadku transferów Lecha ilość nie przechodziła absolutnie w jakość. Jeśli ma być najazd na Poznań przeciętniaków, to lepiej postawić na wychowanków. Może jedynie liczyłem bardziej na to, że dojdzie do drużyny 2-3 zawodników, którzy zrobią różnicę. Nie znam dobrze warsztatu Ivana Djurdjevicia, ale znam go jako byłego piłkarza i człowieka. To fajny, ułożony chłopak, który ma dobre pomysły, ale oceną jego pracy się trzeba wstrzymać, tym bardziej, że realiów trzecioligowych nie można porównywać do uwarunkowań ekstraklasowych. Czy serbski szkoleniowiec będzie miał większy kredyt zaufania u kibiców? I tak i nie, bo sam fakt, że jest przez nich lubiany nie będzie miał znaczenia, jeśli Kolejorz stanie się ligowym średniakiem. Początek rundy zapowiada się nieciekawie, bo na trybunach zamiast kibiców będzie hulał wiatr. Piłkarzom to nie pomoże, ale z drugiej strony muszą wiedzieć, że tylko dobrą grą odbudują nadszarpniętą reputację.
Kazimierz Dworczak, prezes RSP Kruszewnia
Pierwszy mecz Lecha w LE nie zrobił na mnie piorunującego wrażenia. Zabrakło utalentowanej młodzieży, czyli Kamila Jóźwiaka i Roberta Gumnego. W składzie Kolejorza muszą być tacy piłkarze, bo nawet mistrzowie świata, Francuzi nie bali się stawiać na młodych graczy. A kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana. Dlatego zaskoczony byłem zatrudnieniem 29-letniego Pedro Tiby. Może byłaby to sensowna decyzja, gdyby Lech miał się bronić przed spadkiem, ale chyba plany zarządu są nieco inne. W poznańskim zespole ewidentnie potrzeba świeżej krwi i talentów. Przebudowa kadry, a zwłaszcza podstawowej jedenastki musi być radykalna. Trzeba za wszelką cenę szukać młodych zawodników 21- i 20-latków w naszym regionie oraz w kraju, a nie skupiać się na transferach zagranicznych. Młodzież przecież ma się od kogo w Lechu uczyć. Makuszewski, Trałka czy Gajos mają „papiery”, by być wartościowymi nauczycielami. Władze klubu i dział skautingu wreszcie powinny zrezygnować z zaciągów węgierskich, szwedzkich czy portugalskich.