Lech gra z Wisłą. Remis nikogo nie zadowoli
Wracają ligowe emocje. W niedzielę o godzinie 18 Lech Poznań podejmuje przy Bułgarskiej krakowską Wisłę, która choć jest ostania, kryzys ma już za sobą.
- Jestem optymistą przed tym meczem. Jednak nie dlatego, że gramy z ostatnim zespołem. Powodem mojego optymizmu jest to, że wykonaliśmy w ostatnim czasie ciężką pracę. Wiemy, że nasz rywal gra dobrze w piłkę. To przypadek, że zamykają tabelę. Wygrali trzy ostatnie mecze, zremisowali z Legią, więc miejsce Wisły jest mylące - mówi przed niedzielnym klasykiem, trener Lecha Nenad Bjelica.
Jak zapewnia szkoleniowiec, poznański zespół jest dobrze przygotowany do starcia z "Białą Gwiazdą".
- W trakcie przerwy na mecze reprezentacji intensywnie trenowaliśmy. Chcieliśmy poprawić naszą grę w ofensywie i defensywie. Pracowaliśmy też nad siłą i motoryką
- zdradził Nenad Bjelica, szkoleniowiec Lecha Poznań.
Trener liczy, że jego podopieczni zagrają agresywnie.
- Nie wiem czy potrzebne nam będzie wyrachowanie. Na pewno będziemy starali się narzucić nasz styl. Patrzymy przede wszystkim na siebie. Musimy wygrać, a jak to osiągniemy jest mniej ważne. Nasza drużyna zagra ambitnie i nieustępliwie, ale by odnieść sukces potrzebne będzie też odpowiednie nastawienie i dyscyplina. Wisła to silny przeciwnik, na pewno nie przyjedzie tylko się bronić, bo remis jej nie zadowoli. A to dobra wiadomość dla kibiców. Mogą być świadkami dobrego widowiska - podkreśla Bjelica.
Były gracz Lecha Poznań w najlepszej jedenastce świata!
Źródło: Press Focus / x-news
Sytuacja kadrowa Lecha jest niezła. Co prawda wypadł ze składu kontuzjowany Nicki Bille, a Maciej Makuszewski zmaga się z urazem mięśniowym, ale nie powinno mieć to wpływu na skuteczność drużyny. Chorwacki trener liczy, że na wysokości zadania stanie Marcin Robak.
- Solidnie przepracował te dwa tygodnie. W dwóch poprzednich meczach nie miał najlepszej formy, brakowało mu tez trochę szczęścia, ale liczę na jego przełamanie. Jeśli to nie nastąpi, to mamy w zespole też innych napastników - mówi trener.
Chorwat miał na myśli Dawida Kownackiego, który w spotkaniu Polska - Czarnogóra reprezentacji U-21 (6:0) strzelił gola i zanotował asystę.
- "Kownaś" grał na innej pozycji niż w klubie, ale ja nie będę przesuwał go do pomocy, bo dla mnie jest to typowy środkowy napastnik.
Zresztą w drugiej linii mamy zbyt wielu dobrych zawodników, nie ma więc sensu stwarzać dodatkowej konkurencji dla Gajosa, Jevtica czy Majewskiego - ucina spekulacje Bjelica.
Kto zagra na "10" Chorwat nie chciał zdradzić. Wydaje się, że największe szanse ma Jevtić. 25-letni pomocnik liczy, że po meczu z Wisłą, Kolejorz poprawi swoją pozycję w tabeli.
- Jesteśmy na siódmym miejscu i to nas nie satysfakcjonuje. Wiemy, że czeka nas trudny mecz, ale gramy u siebie i naszym obowiązkiem jest walka o trzy punkty.
Myślę, że mamy do tego odpowiednią jakość, musimy jednak pokazać ją na boisku - mówi Szwajcar.
Darko nie ukrywa, że choć najważniejsze jest dobro drużyny, bardzo chciałby poprawić też swoje statystyki.
- Mam trzy asysty. Te liczby mogłyby być dużo lepsze. Mam nadzieję, że będzie kilka okazji, żeby ten wynik poprawić, bo wymagam od siebie zdecydowanie więcej- twierdzi Darko Jevtić.