„Leć muzyczko…”. Golec uOrkiestra dla papieża Franciszka
Ambasadorowie ŚDM. Kiedy papież Franciszek ogłaszał, że miejscem następnych Światowych Dni Młodzieży będzie Kraków, pomyśleli, że nie może ich tu zabraknąć. - I jesteśmy! - cieszą się Łukasz i Paweł Golcowie. Twórcy słynnej Golec uOrkiestry zostali ambasadorami ŚDM. Niedawno biegli w sztafecie od Bramy Floriańskiej na Rynek Główny, zachęcając krako wian i turystów do włączenia się w organizację Światowych Dni Młodzieży.
Po raz pierwszy zapytano ich, czy chcą zostać ambasadorami Światowych Dni Młodzieży na początku... 2014 r. Wystąpili wówczas z koncertem kolęd i pastorałek w krakowskich Łagiewnikach. - Oczywiście, chcemy - odpowiedzieli szybko i zgodnie. Uważają bowiem, że Polska w czasie ŚDM powinna się zaprezentować nie tylko jako kraj od wieków związany z chrześcijaństwem, ale także państwo o bogatej tradycji i liczących się osiągnięciach w dziedzinie kultury.
Autor: Joanna Urbaniec
Wielkie przeżycie
Bracia Golcowie z niecierpliwością czekają na lipcowe spotkanie młodych chrześcijan świata. Są pewni, że Kraków, Małopolska, otworzą serca dla gości.
Wierzą, że atmosfera spotkania będzie wspaniała. Taka jak w czasie Światowych Dni Młodzieży w 1991 roku w Częstochowie. Byli tam wraz z pieszą pielgrzymką ministrantów z Milówki. Mieli wtedy niespełna 15 lat.
- Spotkać tylu młodych ludzi z całego świata, połączonych wspólną ideą, to było niesamowite i niezapomniane przeżycie. Dla nas był to również ważny drogowskaz na dalsze lata, kompas, wedle którego budowaliśmy późniejsze, dorosłe życie - podkreślają.
Poczytują sobie za zaszczyt, że - jako ambasadorowie - mogą wspierać tegoroczne Światowe Dni Młodzieży. - To będzie jedno z najważniejszych wydarzeń dla Polski. Żadne inne nie przyciągnie tylu ludzi z tak wielu zakątków świata - podkreślają. Przypominają też, że są pokoleniem JPII, a hasło ŚDM Kraków 2016, to nawiązanie do jego nauczania.
Patron w niebie
Jana Pawła II uważają za swojego patrona w niebie. - Jego piękne słowa i mądrość czyniły cuda. Dzięki niemu uzyskaliśmy wolność - dla kraju i wolność wewnętrzną. Tego nikt nie był i nie jest w stanie Polakom odebrać - podkreśla z mocą Paweł Golec.
- Papież Polak rozpalał słowem, żył Ewangelią i Chrystusem, a jednocześnie był blisko spraw ludzkich. Potrafił też rozmawiać z przedstawicielami innych religii. Dla mnie to orędownik, przyjaciel. Święty XXI wieku - uzupełnia wypowiedź brata Łukasz.
Członkowie Golec uOrkiestry kilka razy grali specjalnie dla papieża Polaka. Pierwszy raz w 1995 roku jako licealiści w czasie mszy św. w Bazylice św. Piotra razem z Orkiestrą Dętą Fabryki Śrub z Żywca. Kolejny raz w czasie pożegnania Jana Pawła II w krakowskich Balicach w 2002 r. Trzeci raz podczas audiencji w 2004 r. w Rzymie, na której byli razem z rodzinami. Wszystkie te spotkania zapadły im głęboko w pamięć. Największych wzruszeń doznali w 2002 r. w Balicach.
- To, że mogliśmy pożegnać Ojca Świętego na lotnisku było dla nas, artystów, wielkim zaszczytem. Ze wzruszeniem wspominam ten wymowny gest błogosławiącej dłoni papieża, kiedy wchodził do samolotu. I słowa: „Cóż powiedzieć, żal odjeżdżać...”. Łzy same płynęły do oczu. Każdy czuł, że to już ostatni raz papież Polak jest w ojczyźnie - wspomina Paweł Golec.
Leć muzyczko…
Jedna z piosenek zespołu Golec uOrkiestra stała się hymnem uroczystości kanonizacyjnych Jana Pawła II. Jest też odtwarzana w czasie uroczystych akademii w szkołach imienia papieża Polaka. Historia jej powstania jest tak niezwykła, jak niezwykłą była osoba, której dedykowali piosenkę.
Propozycję jej napisania Golcowie otrzymali w 2002 r., tuż przed tournée po Stanach Zjednoczonych. Kalendarz mieli bardzo napięty. Zlecili więc nagranie zaprzyjaźnionemu muzykowi Tomaszowi Szymusiowi, dziś znanemu dyrygentowi.
Gdy wrócili z USA, do bębnów, basu, gitary, mandoliny, tuby i akordeonu dograli wo- kale i góralskie smyki. A chóry męskie wykonał prawosławny chór cerkiewny z Wrocławia. Słowa do „Leć muzyczko…” napisali Olga i Rafał Golcowie, ich starszy brat z żoną, co - jak mówią - nie było łatwe. Bo jak w kilku słowach opowiedzieć i opisać pontyfikat wielkiego Polaka?
Zgodnie twierdzą, że to nie jest zwykła piosenka, że „opowieść o świętym papieżu” to kompozycja szczególna. - Wykonujemy ją przy okazji wyjątkowych wydarzeń i w wyjątkowych miejscach. Najczęściej podczas koncertów kolęd w kościołach, salach koncertowych i na specjalne życzenie - mówi Paweł.
Wiele wskazuje, że piosenkę „Leć muzyczko…” zagrają i zaśpiewają „na specjalne życzenie” 31 lipca w krakowskiej Tauron Arenie. Odbędzie się tam spotkanie papieża Franciszka z wolontariuszami i organizatorami Światowych Dni Młodzieży.
Ich siłą jest rodzina
Pod koniec lipca do Krakowa bracia Golcowie przyjadą z żonami i najstarszymi dziećmi, które mają tyle lat, co oni w 1991 r. Nie wyobrażają sobie, że mogłoby być inaczej.
- Naszą siłą jest rodzina - mówi Paweł. - Nie tylko lubimy się i szanujemy, ale także razem pracujemy - dodaje Łukasz. W zespole każdy ma jakąś rolę do wykonania.
Ich starszy o osiem lat brat Rafał jest menedżerem, jest też autorem tekstów i piosenek, które śpiewają. Oni grają, śpiewają i też piszą. Najstarszy brat - Stanisław - przygotowuje koncerty od strony wizualnej, a więc dba o ekrany, kamery, oświetlenie, multimedia. Żona Łukasza - Edyta, gra na skrzypcach. Kasia, żona Pawła, z zawodu logopeda i aktorka, prowadzi Fundację Braci Golców. Olga, tak jak jej mąż Rafał, pisze teksty piosenek. Żona Stanisława jeździ z nimi i zajmuje się logistyką, to znaczy rezerwacją hoteli, transportem itp. - Wszyscy dużo pracujemy, bo bywają takie miesiące, że gramy niemal codziennie. W kraju i za granicą - mówią bracia.
Wielopokoleniowa rodzina Golców jest dość liczna. Podejrzewam, że nawet wierni fani Golec uOrkiestry nie wiedzą, że bracia mają w sumie pięcioro dzieci. Paweł - dwie córki. Łukasz - córkę i dwóch synów. Nie mówiąc o licznych kuzynach swoich pociech. Żeby się wzajemnie poznać, zorganizowali przed laty zjazd rodziny Golców.
Okazało się, że ich krewni mieszkają w różnych zakątkach świata! To wielkie rodzinne spotkanie tak się wszystkim spodobało, że zjazdy odbywają się co roku, w pierwszy lub drugi weekend października. Wynajmują hotel, jest góralska muzyka, przedstawiają na slajdach przodków, żegnają tych, którzy w międzyczasie odeszli. Na zjazdach pojawia się prawie 150 osób.
- Takie spotkania cementują rodzinę. Mam nadzieję, że tę piękną tradycję będą kontynuować nasze dzieci - podsumowują „rodzinny” wątek bracia Golcowie.