Ławki Niepodległości. W Śląskiem są cztery. Autorka projektu to Marta Rosiak z Jaworzna, którą cieszy dyskusja, jaka toczy się w social mediach wokół jej projektu.
W najśmielszych snach nie spodziewałam się tak emocjonalnych reakcji. W mojej profesji najgorsza jest obojętność odbiorcy - mówi Marta Rosiak, autorka zwycięskiego projektu na Ławkę Niepodległości.
Jak śmiało przyznaje, jest zadowolona ze swojego projektu i cieszy się, że tak wiele osób, także publicznych, komentuje Ławki Niepodległości.
Ławka Niepodległości to kolejny sposób, jakim w Polsce uczczono 100. rocznicę odzyskania niepodległości. Specjalnie zaprojektowane i wykonane na rocznicę ławki są multimedialne i stanęły w całej Polsce. Mają - wedle założeń - zastosowanie praktyczne oraz edukacyjne. Są wyposażone w Wi-Fi i światła ledowe, które oświetlają je w nocy, skaner kodu QR, ładowarkę, a także odtwarzają ważne informacje związane z odzyskiwaniem przez Polskę niepodległości. Ławki są betonowe.
W woj. śląskim stanęły cztery takie ławki. Można znaleźć je w Węgierskiej Górce przy forcie Wędrowiec, w Pszczynie, Ornontowicach i Rydułtowach. Ławka miała stanąć również w Zawierciu, jednak miasto zrezygnowało z tego projektu. Każda ławka kosztuje ok. 30 tys. zł, ale większość tej kwoty jest dofinansowana. Konkurs na projekt ogłosiło Ministerstwo Obrony Narodowej. Przedstawiciele MON zasiedli też w jury. Wygrała projektantka związana z firmą Betonova, a pochodząca z Jaworzna.
- Założenia konkursu, czyli połączenie multimediów z siedziskiem miejskim, wydały mi się ciekawym wyzwaniem projektowym. Poza tym chciałam zbadać, czym jest dla mnie, ale też dla moich rówieśników, pojęcie niepodległości - mówi nam Marta Rosiak. - Zainspirował mnie logotyp „niepodległa”, który jest oparty o oryginalny rękopis marszałka Piłsudskiego. Przy czym ja użyłam tego logo jako hasła wywoławczego, umieszczonego na białej kartce papieru, której ekwiwalentem jest siedzisko z białego betonu. Chciałam stworzyć symboliczną przestrzeń - dodaje autorka projektu.
Ławki Niepodległości od kilku dni są tematem dyskusji w mediach społecznościowych. Krytyków nie brakuje. Ludzie zwracają uwagę, że Ławki Niepodległości nie przypominają ławek, a raczej sarkofagi. Że wydano na nie w skali kraju 4 miliony. Autorka jednak nie czuje się urażona dyskusją, jaka toczy się wokół tego projektu.
- Traktuję te wypowiedzi jako aktualny barometr politycznej polaryzacji, którą niewątpliwie mamy w kraju. Jako autorka jestem usatysfakcjonowana z tego społecznego dyskursu, ponieważ dostałam szybką odpowiedź na postawione w mojej pracy pytanie (czym jest niepodległość - red). Prawda i autentyczność tej odpowiedzi jest dla mnie bezcenna - podkreśla Marta Rosiak.