Łatwo przyszło, łatwo poszło
Czy normalny - w rozumieniu: zwyczajny, przeciętny, szary - człowiek wyda w rok półtorej miesięcznej pensji na taksówki?
Głupie pytanie. Ale już poseł, który oczywiście nie jest normalnym - w rozumieniu: zwyczajnym, przeciętnym, szarym obywatelem - tak, a przecież ma zapewnione darmowe przejazdy pociągami, autobusami, tramwajami.
Większość posłów zarabia miesięcznie wraz z dietą ok. 12 tys. zł, ponad drugie tyle ma miesięcznie na biura poselskie. Gdyby poseł za dojazdy płacił ze swojej pensji (i tak pochodzi z podatków współobywateli), pewnie oszczędniej wsadzałby uprzywilejowane cztery litery do taksówki. Skromniejsze kupowałby wieńce, a nie wydawałby na nie rocznie 8,5 tys. zł i tańsze ciastka, a teraz na artykuły spożywcze do biur niektórzy potrafią wydać 7,5 tys. zł. Ale poseł ma pieniądze na biuro (z podatków współobywateli), więc - zgodnie z prawem - z nich korzysta. Sposób ich wydawania najlepiej świadczy o szacunku do wyborcy.