Ładny gips, czyli jeszcze jedna tajemnica Dobrzynia [wideo]

Czytaj dalej
Fot. Małgorzata Roman
Adam Willma

Ładny gips, czyli jeszcze jedna tajemnica Dobrzynia [wideo]

Adam Willma

Góra Zamkowa góruje pośród nadwiślańskich skarp, przypominając o tajemniczym bractwie Rycerzy Chrystusowych.

Przyjeżdżają z całej Polski. Wyposażeni w saperki i dłuta wspinają się na wiślaną skarpę. - Nie ma się co dziwić, bo to jest jedno z najciekawszych miejsc do poszukiwań w Polsce - twierdzi Robert Borzęcki, geolog z Muzeum Minerałów z Nowej Rudy.

Ostre krawędzie są w cenie

- Ale przecież gips to nie jest minerał szczególnie cenny...

- Żeby się pan nie zdziwił - śmieje się Borzęcki. - Wszystko zależy od okazu. Widziałem i takie, których wartość szacowana jest w setkach euro. Wszystko zależy od stanu zachowania. Gipsy są zwykle przeźroczyste lub szarawe. Te w Dobrzyniu mają często piękne, miodowe zabarwienie. Najcenniejsze egzemplarze to te, które zachowały ostre krawędzie, bo zwykle krawędzie są już zaokrąglone.

Bardzo trudno o duże okazy, ponieważ gipsy występują w sąsiedztwie węgla brunatnego. Węgiel jest zawarty w szczelinach między kryształami, więc gdy dostanie wilgoci, może rozsadzić kryształ.

Świecące klepsydry

Posiadaczem dużej kolekcji gipsów dobrzyńskich jest Muzeum Ziemi Polskiej Akademii Nauk. - Choć gipsy dobrzyńskie pod względem składu chemicznego nie różnią się od gipsów występujących w różnych innych lokalizacjach, ale różnią się formą - wyjaśnia dr Roksana Maćkowska z PAN. - Tworzą „róże” albo zrośnięte ze sobą, przeźroczyste kryształy tabliczkowe. Gipsy podobne do tych dobrzyńskich występują we Francji. Dużo gipsów wydobywa się również w Lubinie, ale tamte są bardziej pomarańczowe, o strukturze igiełkowej, bardziej delikatnej. Podobne do gipsów dobrzyńskich są gipsy z Mszczonowa, jednak powstają w innych osadach i stąd ich inny kolor.



Gipsy dobrzyńskie mają niezwykły atut - świecą w ultrafiolecie. - Zobaczymy to stosując nawet lampy do sprawdzania banknotów - mówi dr Maćkowska. - Tak podświetlone, wyglądają bardzo ciekawie, bo świeci zawsze fragment w formie klepsydry, dlatego potocznie nazywa się ten minerał gipsem klepsydrowym.

- Nie tylko świecą oświetlane, ale wykazują również fosforescencję - dopowiada Robert Borzęcki. - Świecą przez kilka sekund same już po wyłączeniu światła.

Fenomen Dobrzynia

Skąd wzięły się te piękne minerały w Dobrzyniu? Powstały tuż przed epoką lodowcową, w późnym trzeciorzędzie, około 20 milionów lat temu. Zaistniały dzięki wodzie pochodzącej ze skał wapiennych, które zostały rozpuszczone w iłach. Jony siarczanowe dostały się tam zapewne w procesie utleniania siarki organicznej. Gdy woda zaczęła wysychać, jony połączyły się i nastąpił proces podobny do tego, który obserwujemy na brzegu garnka, w którym gotowaliśmy mocno osoloną wodę. Tyle że w przypadku gipsu proces ten jest powolniejszy.

Fantazyjne minerały z Dobrzynia były znane już przed pierwszą wojną. Zapewne wiele pięknych okazów zniszczonych zostało podczas wydobycia węgla brunatnego, który wydobywany był przez miejscowych i spławiany w dół Wisły. Z czasem również naukowców zaintrygowały utwory neogeńskie, które odsłaniały się na wysokiej skarpie Wisły.

- Fenomenem Dobrzynia jest to - tłumaczy prof. Roman - że za sprawą lodowca gipsy, ukryte gdzie indziej pod ziemią, same „wychodzą” na powierzchnię.

Wiedzę o „kryształach z Dobrzynia” rozpropagowano w latach 60., bo wówczas prowadzone były badania pod kątem budowy zbiornika włocławskiego, w tamtym czasie opracowywane były również mapy geologiczne.

Gipsami zainteresowali się dobrzyńscy nauczyciele, geograf Zenon Bigoszewski, a później dyrektor Andrzej Szyjkowski. W dobrzyńskiej podstawówce powstała pierwsza, niewielka kolekcja kryształów

Ostrożnie ze skarpą!

Poszukiwanie gipsów w Dobrzyniu wymaga cierpliwości i poświęcenia. Osoby bez doświadczenia raczej nie powinny robić tego na własną rękę:

- W Polsce bardzo prężnie działają grupy kolekcjonerów. Często we własnym zakresie, czy przy pomocy pracowników uniwersytetów, te grupy wyjeżdzają na ekspedycje - mówi dr Maćkowska. - Zbieranie minerałów w Polsce jest całkowicie legalne. Jedynie na terenach kopalni trzeba uzyskać specjalną zgodę i zachować odpowiedni środki bezpieczeństwa.

To jest bardzo atrakcyjne, ale i niebezpieczne miejsce - przestrzega prof. Małgorzata Roman. - Zawsze istnieje niebezpieczeństwo naruszenia skarpy, która może się osuwać. Tworzą się obrywy, które są niebezpieczne dla osób, które grzebią.



Robert Borzęcki wielokrotnie wyprawiał się do Dobrzynia: - Sprzymierzeńcem zbieraczy jest Wisła, która podmywa skarpę i co jakiś czas odsłania nowe pokłady. Jeśli ktoś chciałby dopomóc szczęściu, niestety musi przygotować się na mało komfortowe warunki. Do pokładów węgla brunatnego, w pobliżu których są gipsy, najłatwiej dostać się w okresie powodziowym. Kiedy ze zbiornika włocławskiego spuszczana jest woda w oczekiwaniu na falę powodziową. Niestety, poszukiwanie minerałów w deszczu, po kolana w Wiśle, bywa mało przyjemne. Bardzo rzadko zdarza się, że woda jest spuszczana w czasie ładnej pogody. Cierpliwość bywa jednak hojnie wynagradzana - gdy odsłoni się „gniazdo”, można znaleźć wiele pięknych egzemplarzy. Niestety, jedna wycieczka jest w stanie całkowicie takie „gniazdo” wyeksploatować.

Bywa jednak, że z wyjazdu do Dobrzynia wraca się z pustymi rękoma. Rozczarowują się nawet zawodowcy.

Roksana Maćkowska: - Dwa lata temu moi koledzy z muzeum pojechali do Dobrzynia w najlepszym okresie do poszukiwań - po roztopach, gdy skarpa naturalnie się osuwa i nie znaleźli nic. Zasoby się zmniejszają, ale to zależy również od roku.

Jeśli nie natkniemy się na gips, w pokładach węgla brunatnego można znaleźć nawet skamieniałe fragmenty palm.

Adam Willma

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2025 Polska Press Sp. z o.o.

Dokonywanie zwielokrotnień w celu eksploracji tekstu i danych, w tym systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji z niniejszej strony internetowej, w tym ze znajdujących się na niej publikacji, przy użyciu oprogramowania lub innego zautomatyzowanego systemu („screen scraping”/„web scraping”) lub w inny sposób, w szczególności do szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez wyraźnej zgody Polska Press Sp. z o.o. w Warszawie jest niedozwolone. Zastrzeżenie to nie ma zastosowania do sytuacji, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe. Szczegółowe informacje na temat zastrzeżenia dostępne są tutaj.