Kurs na drona, czyli jak się wkręcić w bezpieczne latanie
Obostrzenia, przepisy i strefy zakazu lotów. Na co zwrócić uwagę, mając drona, mówi Artur Syska-Godlewski, instruktor w Wyższej Szkole Inżynierii Gospodarki w Słupsku oraz właściciel firmy GTI Dron. Szkoła właśnie uruchomiła pierwsze na Pomorzu Środkowym kursy dla pilotów dronów.
Planuję zakup drona. Takiego, którym nakręcę pamiątkę z wakacji. Co powinienem wiedzieć jako laik?
Najpierw zapytam, gdzie jedziesz na wakacje. Ma to znaczenie przy wyborze drona. W skrócie mówiąc, im większy dron tym mniej przejmujesz się wiatrem, ale za to są większe obostrzenia. Powiedzmy, że wybierasz małego drona (nie zabawkę), to musisz znać jego wagę. Jeśli jest ona większa niż 250g, to musisz przejść szkolenie online dla kategorii „otwartej”. Jeśli masz drona, który waży do 250g i posiada on kamerę, to też czeka cię kurs internetowy na stronie drony.ulc.gov.pl. Kurs jest darmowy dla kategorii od A1 i A3 w open. Natomiast na A2 szkolimy się sami, a egzamin prowadzi się w wyznaczonych jednostkach.
A co to za kategorie? Czym się one różnią? Wagą?
W wielkim skrócie. Jeśli kupisz drona do 250 gramów z kamerą bądź zabawkę, to jest to kategoria A1. A1 to też latanie nad ludźmi, A2 w ich pobliżu, a A3 poza terenem zabudowanym i poza ludźmi. Jednak zanim zaczniesz latać i myśleć o tych kategoriach, lepiej odpowiedzieć sobie na pytanie, do czego ten dron ma nam służyć.
Już mówię, amatorskie robienie zdjęć i filmików.
Super, no to jeszcze trzeba wziąć pod uwagę warunki atmosferyczne, w jakich będę latać. Jeśli kupisz takiego małego brzdąca, do 250 gramów, to jak troszkę wieje, to on może sobie nie poradzić i możesz go stracić. Lepiej dołożyć trochę i kupić większego drona i z lepszą kamerą. Załóżmy, że wybrałeś tego większego, powiedzmy takiego, który waży powyżej 900 gramów. Żeby nim latać, musisz przejść właśnie onlinowe i darmowe szkolenie. Co więcej, musisz zarejestrować się jako pilot na stronie Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Trzeba być też osobą powyżej 16. roku życia.
A jak kupię mniejszego drona, to mogę tak po prostu wystartować i latać ludziom nad głowami gdziekolwiek?
No nie. Z reguły trzeba unikać latania nad ludźmi, nawet jeśli jest to dron do 250 gramów. Jeśli taki dron spadnie z 5 centymetrów, to tylko zaboli, ale jak z 25 metrów, to może kogoś naprawdę skrzywdzić, a nawet zabić. Rozwaga jest najważniejsza. Przed startem musisz też sprawdzić, czy w ogóle możesz w danym miejscu latać. Krótko mówiąc, należy sprawdzić strefy lotnicze.
Jak to się robi?
W Polsce przed każdym startem musisz zalogować się do aplikacji Droneradar. Podajesz tam podstawowe informacje na swój temat, czyli numer licencji pilota drona i operatora, który otrzymasz po onlinowym szkoleniu. Dla przykładu operatorem drona może być gp24.pl, a pilotem jesteś ty. Aplikacja ma mapę, na której widać, gdzie jesteś oraz czy możesz lecieć. Powiedzmy, że jesteś na plaży w Orzechowie… Czyli w pobliżu Centralnego Poligonu Sił Powietrznych w Ustce. W aplikacji zobaczysz strefy z różnymi obostrzeniami. I tak w pobliżu poligonu nie polatamy, chyba że poprosimy o zgodę wojsko. Niedaleko jest też strefa zakazu lotów w Redzikowie. Jeśli się tam poderwiesz bez zezwolenia, to możesz stracić drona.
Jak to?
Miałem zlecenie na zrobienie zdjęć nieruchomości znajdującej się już w strefie. Fotografowałem ją z odległości. Będąc poza wyznaczoną strefą amerykańskiej bazy wojskowej w Redzikowie, już niedaleko jej granicy miałem zakłócenia kontroli nad dronem. Zrywał się obraz, miałem kłopoty z połączeniem.
Jest też lotnisko Aeroklubu Słupskiego w pobliskiej Krępie? Jak tam to wygląda?
Można tam latać, ale za zgodą zarządzającego strefą. Akurat z aeroklubem bardzo fajnie się współpracuje. Wystarczy ich poinformować odpowiednio wcześniej. Trzeba jednak pamiętać o wyznaczonych strefach na podejście do lądowania dla samolotów. Również o tym, że drony mogą latać do 120 metrów, a samoloty powyżej. Wbrew pozorom to nie jest prosta sprawa. No i są też konsekwencje z tytułu nieznajomości przepisów prawa.
Jakie?
Od grzywny aż do kary więzienia. Ostatnio głośna była sprawa droniarza, który zmusił załogowy samolot do odejścia na drugi krąg i ponownego podejścia do lądowania w Krakowie. To było zagrożenie życia. W takich sytuacjach wkracza Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych. Pamiętajmy, że dron pokazuje, gdzie dany pilot się znajduje. Latając, nie jesteśmy anonimowi.
Ktoś to kontroluje?
Producenci sami wprowadzają tak zwane No Fly Zone’y, czyli strefy zakazu lotu, gdzie nie wystartujesz, chyba że wyślesz do nich prośbę o deaktywację strefy w dronie wraz z uzasadnieniem. Mogą też zażądać potwierdzenia od zarządzającego strefą. Odpowiedzialność ponosimy cały czas. Pytanie, czy chcemy ponieść też to ryzyko. Pamiętaj, że jak dron urwie się i gdzieś sobie sam poleci, to musimy to zgłosić do komisji, która bada taki przypadek jak zdarzenie lotnicze.
To drony potrafią same odlecieć?
Zdarza się, a ty w tym momencie tylko patrzysz.
Jak ucieka w niebo kilka tysięcy złotych?
Jak kilka tysięcy, to bym się nie przejmował. My latamy sprzętami za kilkaset tysięcy złotych. Jednakże najważniejsze wtedy jest to, aby nikomu nie stała się krzywda.
Urwane drony, obostrzenia, przepisy. Ta wakacyjna przygoda z dronami robi się coraz mniej ekscytująca.
Najważniejsze, aby wszystko robić z głową. Latanie dronem jest świetne, ale faktycznie nie wszędzie można go puścić. Zakazy obowiązują na przykład w parkach narodowych.
Aplikacja mi zabroni?
Aplikacja aplikacją, prawo na to nie zezwala. Możesz wystartować, ale za zgodą zarządzającego strefą.
Czyli na ruchomych wydmach zdjęcia z góry nie zrobię?
Legalnie nie, o ile Słowiński Park Narodowy nie wyda ci na to zgody. Jest za to wiele miejsc, gdzie możesz latać. Drony mają świetne funkcje, które uwiecznią wakacje czy inne wydarzenia. Zdjęcia z powietrza to bajka.
Wiem, że podczas lotu nie mogę stracić drona z oczu.
Tak, nie można drona stracić z zasięgu wzroku. Do tej pory mówiliśmy o kategorii ogólnej, ale jest też ta szczególna, która umożliwia loty poza zasięgiem wzroku. Wymaga jednak odpowiedniego przeszkolenia i zajęć teoretycznych, które kończą się egzaminem online.
Ubezpieczyć się?
Jak twój dron spadnie na moją starą vectrę, to się wyklepie. Jeśli jednak zleci na auto, dajmy na to waszego prezesa, to się pewnie nie dogadacie. A tak poważnie, każdym dronem możemy zrobić komuś krzywdę, a koszty tego mogą być ogromne. Do 20 kilogramów nie ma obowiązku ubezpieczenia drona. Niestety. Koszt ubezpieczenia oczywiście różni się w zależności od ubezpieczyciela i zakresu, ale mowa tu o kwotach w granicach 250 złotych rocznie. Moim zdaniem wszyscy droniarze powinni być ubezpieczeni.
Ostatnie pytanie. Co powinien wiedzieć droniarz, zanim wystartuje. Słyszałem, żeby nie startować w domu?
A ja ci powiem, że jeśli nie przeszedłeś szkolenia i nie masz pojęcia o lataniu, to startuj w domu. Jak zrobisz krzywdę, to tylko sobie. Jeśli mówimy o takim latającym maluchu dla rekreacji, to wystarczy szkolenie online. Przy większych dronach i chęci zarabiania na nich, należy odbyć kurs.