Kulinarne szlaki. Wystarczą tylko... cztery tygodnie i pierniki gotowe [WIDEO]
Najlepsze lubuskie pierniki? To chyba te, pieczone w zielonogórskim „Białym Tulipanie”, gdzie szacunek dla tradycji stoi na pierwszym miejscu
Morze zieleni w środku miejskiego zgiełku. W słońcu leniwie wygrzewa się czarny kot, nieśmiało śpiewają ptaki. To tu stoi dom Jerzego Krzywdy i Doroty Kowalczuk-Krzywdy, który skrywa prawdziwe skarby. Bo w jego piwnicach dojrzewają makutry pełne ciasta. A z tej pachnącej przyprawą korzenną masy już za kilka tygodni będzie można upiec pierniki. Wystarczy spora doza cierpliwości i... szacunek dla tradycyjnych składników. Tego możemy właśnie nauczyć się od państwa Krzywdów.
- Tradycja pieczenia pierników przekazywana jest u nas z pokolenia na pokolenie - mówi zgodnie małżeństwo. - Choć w przeszłości to były zupełnie inne pierniki - robione szklanką i ewentualnie z tego kółka wycinało się księżyc. A zaczynaliśmy od bochnów - dużych ciast piernikowych.
Czytaj w wydaniu plus.gazetalubuska.pl. Tam też znajdziesz przepisy m.in. na pierniki państwa Krzywdów