Kuchnia polityczna. Komentarz red. Jacka Pająka
Ostatnie konwencje PIS oraz jednoczącej się opozycji PO - Nowoczesna to głównie przykład politycznego grillowania siebie...
Rządzące PiS i formalnie już zintegrowana opozycja PO/Nowoczesna pokazały, że lubią „kisić się” we własnym sosie, bo próbują „wydusić” z siebie ostatnie soki.
Prawo i Sprawiedliwość zapowiedziało dodatkowo „odtłuszczenie” pensji w swoich szeregach, ale też u konkurencji i samorządowców. PO i Nowoczesna obiecały z kolei, że „wyciśnie” z PiS jego prawdziwe oblicze. Jedni i drudzy publicznie „grillują się”, żeby upiec swoje pieczenie, czyli wygrać w najbliższych wyborach. Tyle, że powtarzane przez nich slogany i deklaracje nie powodują już takich wypieków na twarzach wyborców, jak dawniej. Weekendowe konwencje najważniejszych politycznych graczy znów były areną obietnic, gróźb i teatrem zadufania w sobie. Tymczasem coraz więcej Polaków deklaruje, że nie ma na kogo głosować...
Czyżby politycy ich „zagotowali”?