Ledwo drzwi przytulnej knajpki przy ul. Narutowicza się otwierają, już pojawiają się w nich pierwsi klienci chcący skosztować specjałów lokalnej kuchni. Jednak droga do obleganego „Pomidorowego Bistro” łatwa nie była. Pomogła Magda Gessler i jej „Kuchenne rewolucje”.
„Krzysztof, kucharz z zamiłowania i wykształcenia, po prawie 16 latach pracy w gastronomii, zapragnął zostać właścicielem własnej restauracji. Przy wsparciu kochającej narzeczonej udało mu się zrealizować swoje ambitne plany. Sylwia zrezygnowała ze swojej pracy, i tak oboje zostali właścicielami Pierogatki, czyli baru z pierogami w centrum Kalisza” - brzmiała zapowiedź ubiegłotygodniowego programu „Kuchenne rewolucje”.
Jednak z menu zniknęły lubiane przez kaliszan pierogi, a właściciel zdecydował się na zmianę menu. Zaczęły się pojawiać problemy. Krzysztof Pokrzywa postanowił się zwrócić o pomoc do Magdy Gessler.
W ubiegłym tygodniu mogliśmy zobaczyć na antenie TVN, jak dzięki „Kuchennym rewolucjom” udało się zmienić knajpkę, jakich wiele w Kaliszu, w przytulne i oblegane Pomidorowe Bistro.
A nie było łatwo. Odcinek z Kalisza pełen był zwrotów akcji, a napięcie trzymało widzów do końca, jak w dobrym thrillerze.
Witajcie pomidory!
Magda Gessler mimo początkowej niechęci do brudnego lokalu i Krzysztofa, który miał problem, by zapanować nad emocjami, wyżywał się na pracownikach i nie zwracał uwagi na dobór produktów oraz czystość, postanawia pomóc właścicielowi, jego narzeczonej i ich przyjaciołom.
Kluczem do sukcesu okazało się menu, oparte o dumę kaliskiego regionu - pyszne pomidory.
- Nie spodziewaliśmy się aż tak wielkiego sukcesu. Mamy dużo gości, którzy chwalą naszą kuchnię. A i jakość idzie w parze z przystępnymi cenami
- mówi Krzysztof Pokrzywa, który prowadzi knajpkę wraz ze swoją narzeczoną Sylwią. - Naszym celem jest utrzymać tę jakość. Pani Magda Gessler dała nam dużo wskazówek, za co jestem jej bardzo wdzięczny. Nadal mamy kontakt. „Kuchenne rewolucje” nam pomogły i jeśli któryś z restauratorów ma problem, mogę tylko polecić ten program.
Zajrzeliśmy do menu - ceny rzeczywiście przyzwoite. Carpaccio z pomidora z serem kozim kosztuje 12 złotych, tyle samo zupa pomidorowa - stacja złotnicko-kaliska, schab panierowany (z ziemniakami duszonymi z pomidorami i kapustą lub surówką) 26 zł, a schab pieczony ze świni złotnickiej z dodatkami (także pomidorowymi) 39 zł. A na deser szarlotka z burakiem i pomidorami - 12 zł. Te pięć pozycji to menu polecane przez Magdę Gessler, ale są i inne dania, jak burger w zestawie (16 zł), spaghetti (13) czy sałatka z krewetkami (26). Są też zestawy dnia - np. zupa pieczarkowa, filet z kurczaka w sosie pomidorowym z kluseczkami gnocchi i surówką kosztuje 16 zł.
- Dania z menu Magdy Gessler klienci zamawiają najczęściej
- przyznaje Krzysztof Pokrzywa. - Zaczynamy nową historię. Nasze menu poszerzamy również o propozycje dla młodszego klienta, takie jak burger złotnicki. Wprowadziliśmy też pyszną sałatkę z kaczką marynowaną w czerwonym winie z czerwonym pieprzem. Pojawiły się też sałatka z krewetkami.
Właściciel przyznaje też, że oczyściła się napięta atmosfera spowodowana problemami finansowymi. Dziękuje również wszystkim, którzy w nich wierzyli i nie opuścili ich w potrzebie.
A że sława bistra sięga daleko, pan Krzysztof rozmawiał już z prezydentem Kalisza w sprawie pikniku, podczas którego mogliby gotować wspólnie z kaliszanami.
Sukces wymaga oczywiście wiele wysiłku
- Mamy sporo pracy. Z Krzyśkiem znamy się wiele lat. Gdyby mi się tutaj źle pracowało, dawno by mnie tutaj nie było - mówi kelnerka Natalia Jarzębska. A jej kolega Jakub Wojciechowski dodaje: - Po „Kuchennych rewolucjach” zaczął się ogromny młyn, z którego jesteśmy bardzo zadowoleni.
Agata Rozbiegała, pomocnica kucharza, podkreśla, że „Kuchenne rewolucje” pomogły też zreorganizować pracę.
- Wcześniej tych dań było więcej, a teraz można skupić się na kilku i doprowadzić je do perfekcji
- tłumaczy.
Ledwo lokal się otwiera, już wchodzą pierwsi klienci. - Jestem zwolennikiem kuchni regionalnej. Menu złożone z lokalnych, pysznych pomidorów i świni złotnickiej kusi. My jesteśmy tutaj po raz pierwszy - mówi pan Eugeniusz, który odwiedził bistro z żoną Jadwigą.
Szóstka od Gessler, ciepłe słowa od gości
Na Facebookowej stronie bistra goście dzielą się wrażeniami, zwłaszcza smakowymi. "Jedzenie pyszne!!! Dziś krewetki w sałatce na wynos. Palce lizać to za mało... rynce to odpowiednie słowo" - napisał Karol, a Katarzyna dodała: „Pyszna i prosta kuchnia. Obsługa bardzo miła i kulturalna. Wystrój zachęcający do jedzenia. Gorąco polecam”.
„Niedzielny obiadek w pomidorowym bistro okazał się strzałem w 10! Przemiła obsługa, pyszne pomidorki, zupka pomidorowa, jakiej nigdy nie jedliśmy! Nasz mały smakosz pomidorów zajadał, aż miło było popatrzeć. Trzymajcie tak dalej. Powodzonka kochani” - tak wizytę w lokalu oceniła Maja.
W maju bistro miało też wyjątkowych gości - podczas kręcenia teledysku jadali to muzycy z Wowa Band z Grzegorzem Halamą i Lechem Dyblikiem. „Kręcenie teledysków to bardzo ciężka praca. Dzięki Pomidorowemu Bistru Kalisz była znacznie przyjemniejsza” - napisali.
Magda Gessler odwiedziła Pomidorowe Bistro kilka tygodni po swoich rewolucjach. Wystawiła właścicielom szóstkę. I to chyba najlepsza rekomendacja.
- Teraz życzymy sobie tylko siły i zdrowia - uśmiecha się właściciel Pomidorowego Bistra.