Pracownicy schroniska poszukują właściciela, który w tak okrutny sposób postanowił pozbyć się siedmioletniej suczki.
Pani Marlena kilka dni temu spacerowała z córką po Leśnym Parku Kultury i Wypoczynku. Tuż obok nich zatrzymał się ciemny samochód, z którego wyrzucono niewielkiego psa. Jego właściciele odjechali, pozostawiając przestraszone zwierzę na pastwę losu. - Pani Marlena zaopiekowała się suczką i przywiozła ją do nas - mówi Izabella Szolginia, dyrektor bydgoskiego schroniska dla zwierząt. - Niestety, nie zdążyła zanotować numeru rejestracyjnego auta ani jego marki. Dlatego apelujemy do mieszkańców: Jeżeli Państwa sąsiad miał psa, który wyglądał jak suczka ze zdjęcia, a nagle przestał się z nim pojawiać na spacerach, prosimy by skontaktowali się ze schroniskiem.
Nie każdy wie, że porzucenie zwierząt jest przestępstwem. A to nie pierwszy taki przypadek w naszym mieście. Kilka lat temu do podobnego zdarzenia doszło przy ul. Toruńskiej. Wówczas udało się namierzyć właściciela, który tłumaczył potem, że psiak... gubił zbyt dużo sierści w domu i dlatego musiał się go pozbyć. - Zaledwie przed kilkoma dniami przy Grunwaldzkiej przechodzień znalazł porzucone w kartonie dwa beżowe, malutkie szczeniaki - opowiada Szolginia. - Były wystraszone, ale na szczęście nic im się nie stało.
Wyrzucona w Myślęcinku suczka jest w dobrej formie. Ma ponad siedem lat i tęskni za domem. - Nawet człowiek mało zorientowany wie, że w Bydgoszczy jest schronisko dla zwierząt - uzupełnia Szolginia. - Jeżeli ktoś nie może już opiekować się swoim czworonogiem, powinien znaleźć mu nowy dom, a w ostateczności go do nas przywieźć. Nie trzeba zostawiać zwierzęcia na środku ulicy lub przywiązywać bez opieki.
Obecnie w schronisku znajduje się 308 zwierząt.