Kto zapłaci za leki wycofane z obrotu? - pytają pacjenci
Decyzja Głównego Inspektora Farmaceutycznego o wycofaniu z obrotu 48 leków na nadciśnienie zaniepokoiła wielu pacjentów. Martwią się oni przede wszystkim o swoje zdrowie, ale też pieniądze.
– Kupiłam trzy opakowania vanateksu, a teraz słyszę, że nie mogę tych leków brać, bo zostały wycofane
– skarży się pani Elżbieta. – Co mam z nimi zrobić? Może dla niektórych nie są to duże pieniądze, bo za jedno opakowanie płaciłam niecałe 10 zł, ale to leki, które zazwyczaj przyjmują emeryci. Dlaczego to pacjenci zawsze płacą za błędy innych?
GIF wydał decyzję o wycofaniu 48 produktów z powodu wykrycia zanieczyszczenia w substancji czynnej (walsartan) produkowanej przez chińską spółkę. Korzystało z niej wielu producentów leków, w tym Polpharma, która zwróciła się do farmaceutów, rekomendując dwa sposoby postępowania.
Pierwszy dotyczy sytuacji, gdy pacjent posiadający wadliwy produkt nie ma paragonu. Wtedy apteka powinna wydać mu zamiennik lub ten sam lek z innej serii. Fakturę zbiorczą na wydane produkty farmaceuta ma przesłać firmie farmaceutycznej.
Jeśli natomiast pacjent posiada dowód zakupu, może otrzymać pieniądze za lek, jeśli zgłosi się do apteki, w której dokonał zakupu.
– Pacjent, który przyjmuje leki zawierające walsartan powinien przede wszystkim sprawdzić, czy ten produkt jest bezpieczny – mówi Anna Szymankiewicz-Pytka, magister farmacji w aptece Botaniqua. – Może w tym celu znaleźć informacje na stronie GIF lub przyjść do apteki. My na pewno nikogo nie zostawimy bez porady.
Do aptek zgłasza się coraz więcej pacjentów przyjmujących leki zawierające walsartan.
- Nawet jeśli ich lek nie znajduje się na liście produktów wycofanych, to mają wątpliwości dotyczące bezpieczeństwa
- mówi farmaceutka. - Boją się, że nawet jeśli dzisiaj ich lek jest bezpieczny, to następnego dnia może trafić na listę produktów wycofanych z obrotu.
Wielu farmaceutów przyznaje, że ma wątpliwości dotyczące scenariuszy rekomendowanych przez firmę Polpharma i na razie nie będzie ani zwracać pieniędzy za wadliwe produkty, ani wydawać zamienników.
- Mogę jedynie przyjąć te leki do utylizacji - mówi farmaceutka w jednej z sieciowych aptek w Poznaniu. Farmaceuci czekają na interpretację przepisów przez izby aptekarskie.