W pierwszych latach PRL-u wypadki i katastrofy lotnicze, kolejowe i drogowe skrzętnie ukrywano, bowiem informacje o nich były niepożądaną skazą na wizerunku sprawnej i słusznej władzy.
Milczenie obowiązywało wszystkich, łącznie ze świadkami takich wypadków. Prasa ani radio - jedyne wówczas media - nie informowały o nich, bo podlegały ścisłej cenzurze. Oczywiście, wszystkiego zataić się nie dawało, ale jeśli nie mówiono oficjalnie nic, to o zdarzeniu wiedziała jedynie niewielka grupa osób, która raczej przekazywała informacje jedynie ludziom zaufanym, bojąc się konsekwencji za tak zwane szerzenie defetystycznych plotek, za co w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku skazywano na pobyt w więzieniu. W ten sposób informacje nie miały szans rozpowszechnienia na większą skalę. Dobrym przykładem tego może być wybuch w bydgoskim Zachemie w nocy z 18 na 19 listopada 1952 roku. Zginęło wówczas 15 osób, a 84 osoby zostały ranne. O tym, co się zdarzyło naprawdę, wiedziało niewielkie grono osób, głównie współpracownicy i rodziny poszkodowanych. Miesz-kańcy Kapuścisk, gdzie było słychać głośny wybuch, najwyżej mogli się domyślać...
Mgła tajemnicy
Najwięcej katastrof w tym czasie miało miejsce na kolei. Do największych, ujawnionych po latach, gdzie liczba ofiar nie jest do dziś znana, zalicza się zderzenie dwóch pociągów pasażerskich na stacji Łódź Kaliska w 1946 roku oraz wykolejenie się pospiesznego z Gdańska do Warszawy pod Nowym Dworem Mazowieckim trzy lata później. O ile takie informacje można jeszcze gdzieniegdzie wyłowić, to zupełna mgła tajemnicy spowija kolejowe zdarzenia z udziałem transportów wojskowych. Było ich w pierwszym powojennym dziesięcioleciu co najmniej kilkanaście. Najczęściej dochodziło do nich po rozkręceniu szyn przez tzw. żołnierzy wyklętych czy oddziałki pospolitych rabusiów, grasujących po lasach. Wieść gminna oskarżała o to zresztą wszystkich: Ruskich, dywersantów z Zachodu, Ukraińców…
W dalszej części artykułu m.in.
- O której katastrofie nie było żadnych wzmianek w prasie
- Kto i dalczego strzelał w lesie?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień