Kto może, ten pracuje w domu w kapciach
Jeszcze do niedawna możliwość częściowej pracy zdalnej miał co trzeci Polak. Obecnie staje się ona koniecznością. Urzędy i firmy w regionie w miarę możliwości zalecają pracować z domu.
- Jestem zatrudniona w firmie ubezpieczeniowej. Jest nas czworo. Najpierw szef kazał nam rotacyjnie przychodzić do biura, by był kontakt z klientem. Teraz każdego dnia na dyżurze od godz. 10 do 13 musi być jedna z nas. Pozostałe pracują zdalnie - opowiada pani Monika z Włocławka.
Pani Marzena z Bydgoszczy przyznaje, że do pracy zdalnej już się zdążyła przyzwyczaić.
Pani Marzena z Bydgoszczy przyznaje, że do pracy zdalnej już się zdążyła przyzwyczaić. - W mojej korporacji wszyscy dostali polecenie, by zostać w domach. Nie dziwię się, bo moim narzędziem pracy jest laptop i telefon. Wszystko jedno, gdzie fizycznie będę siedzieć. Dobrze, że internet nie szwankuje - słyszymy.
Takiego komfortu pracy nie ma pan Jarosław spod Bydgoszczy. - Ze względu na duże kłopoty z siecią, zmieniłem operatora. Tu z kolei internet śmigał, ale teraz jest awaria. Złożyłem reklamację. Na jej rozpatrzenie mam czekać... 30 dni. To jakaś paranoja! Jak w takim razie mam pracować z domu? - denerwuje się nasz Czytelnik.
Więcej czytaj w pełnej wersji artykułu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień