Mieć taką rzekę w samym środku miasta i jej nie wykorzystywać to grzech - mówią Anna Pękalska i Marta Piekarska. Nie, nie o Warcie! O Kłodawce!
Tworzenie trasy pieszo rowerowej wzdłuż rzeczki nosi nazwę „Odzyskujemy Kłodawkę”. Czyżby ją ktoś wcześniej zajął?
Marta Piekarska: Odzyskujemy ją dla miasta, bo mimo że to piękna rzeka i wszystkim nam się podoba, to tak naprawdę przez wiele lat rzadko mogliśmy wzdłuż niej pospacerować. Odzyskujemy ją w tym sensie, że robimy tam coś, co da gorzowianom bliższy kontakt z przyrodą.
Anna Pękalska: Chcemy zachęcić mieszkańców do spędzania tam czasu i wykorzystania potencjału.
A jaki potencjał ma Kłodawka?
Pękalska: Ona jest przede wszystkim malownicza i w związku z tym ma potencjał rekreacyjny. To świetne miejsce do spędzania wolnego czasu. Mieć taką rzekę w samym środku miasta i jej nie wykorzystywać to grzech.
Ale mamy już Wartę i wzdłuż niej bulwary. To nie wystarczy?
Piekarska: Zawsze lepiej mieć coś więcej. Warto spoglądać na Kłodawkę jako wyjątkową rzeczkę. Ona biegnie przez sam środek miasta. To, że w tym środku miasta jest i będzie wykorzystywana, „wzbudzi” ruch ludzi. Jeżeli na tej trasie zaczną się pojawiać mieszkańcy, to w okolicy wróci życie. Będą powstawały lokale usługowe. Zmieni się życie w samym centrum.
Czym Kłodawka przyciągnie do siebie mieszkańców?
Piekarska: Swoją urodą i możliwością obcowania z przyrodą.
Pękalska: Wzdłuż Kłodawki na pewno będzie trasa, po której będzie można spacerować i jeździć rowerem. O tym, co tam dokładnie będzie, zadecydują sami mieszkańcy. Po to robimy te spotkania, by zapytać mieszkańców, w jaki sposób chcieliby spędzać tam czas. Czy chcą, by były wzdłuż niej place zabaw, siłownia pod chmurką. Już otrzymujemy sugestie, by pojawiły się tam miejsca do wędkowania. Na Facebooku pojawiła się już myśl o odtworzeniu Cafe Volley, czyli popularnej Wenecji. Liczymy, że nasze działania dadzą impuls do stworzenia przedsięwzięć prywatnych i któryś z przedsiębiorców zdecydowałby się na jej odbudowanie.
Jak długa będzie ścieżka wzdłuż Kłodawki?
Pękalska: Robimy ją w ramach rewitalizacji, więc na terenie nią objętym ścieżka będzie biec od bulwaru do ul. Chodkiewicza i byłej willi Jancarza. Będzie miała długość 5 km.
Piekarska: Jest też pomysł, aby biegła do granicy miasta. To stworzyłoby 7-kilometrowy odcinek.
Ile ścieżka będzie nas kosztować?
Piekarska: W ramach rewitalizacji zaplanowane jest na to 10 mln zł.
I kiedy będziemy mogli pospacerować ścieżką?
Piekarska: Prawdopodobnie będzie gotowa w 2018 r.
Kilka miesięcy temu byłem na konsultacjach dotyczących rewitalizacji Kwadratu. Było na nich może 30 osób. To wystarczająca liczba mieszkańców do decydowania o tym, jak zmieniać miasto?
Piekarska: Na żadnych spotkaniach nie będzie tak, że zbierzemy stadion ludzi. Jeżeli mamy 30 osób, to dobry wynik. W większym miastach tyle osób na spotkania nie przychodzi.
Trzeba przyjść już z pomysłami?
Piekarska: Można przyjść z pomysłami, ale również po to, aby posłuchać. Pomysły przyjdą do głowy na miejscu.
* Spotkania z mieszkańcami dotyczące Kłodawki rozpoczną się w czwartek. O 12.00 i o 17.00 w Domu Historii Miasta (to kamienica po byłym Lamusie) przy ul. Sikorskiego 5 odbędą się spotkania warsztatowe.
* Sobotnie konsultacje rozpoczną się od spaceru badawczego wzdłuż Kłodawki. Początek spotkania o 12.00 na bulwarze przy Wildomie. W sobotę o 14.00 odbędzie też trzecie spotkanie warsztatowe. Także w Domu Historii Miasta.