Kto bogatemu zabroni
Ktezjasz, który jako pierwszy kilka wieków przed naszą erą miał opisać jednorożca, widział go jako stworzenie fantastyczne i zadziwiająco jego wizje zmaterializują się współcześnie w nowożytnej Łodzi.
Rzecz jasna, w ramach realizacji najpilniejszych potrzeb mieszkańców miasta oraz tworzenia dla nich przyjaznych i serdecznych okoliczności życia. A być może również sprawdzenia, jak beztroskie poczucie humoru można posiadać klepiąc codzienną biedę. Co ważne, o budowie Pomnika Jednorożca (a nawet całej rodziny zwierząt, których nikt nigdy nie widział) zadecydowali sami łodzianie, a konkretnie ta grupka z nich, która decyduje się oddawać głosy na Budżet Obywatelski. W takich sytuacjach zawsze winę ponoszą ci, którzy nie głosowali, bo dokonywanie wyborów w Polsce niezmiennie uczy nas mądrości po szkodzie. Jednorożca zaprojektują nam teraz artyści (oby tylko nie - bardzo proszę, jeżeli mogę - w disneyowskiej stylistyce) i już 30 listopada będzie można go dosiąść. Jestem przekonany, że błyskać będą flesze smartfonów i jednorogi znajdzie swoich miłośników - przecież nawet fontanna na pl. Dąbrowskiego (nosząca potoczną nazwę nawiązującą do tej części ciała, dzięki której rogi można przyprawiać) ma zwolenników. W cieniu przez rogi rzucanym Łódź zwiększyła swoje zadłużenie, by móc rewitalizować i realizować kolejne potrzebne miastu inwestycje. Już nie tylko moje wnuki, ale i pra prawnuki prawdopodobnie będą musiały owo zadłużenie spłacać. Co brzmi interesująco w kontekście nieodwracalnie malejącej liczby mieszkańców miasta. Ilu tych pra prawnuków nam zostanie?... Mam coraz większe wrażenie, że bawimy się jak u kresu Bizancjum, ale kto bogatemu zabroni. Po nas choćby potop. Przynajmniej jednorożec przetrwa. I będzie przypominał o potencji (róg) oraz priorytetach miasta, które go stworzyło.