KSSSE AZS PWSZ Gorzów. Będziemy walczyć
W środę ekstraklasa kobiet odrobiła większość zaległości. KSSSE AZS PWSZ Gorzów minimalnie uległ MKS-owi, ale wynik był drugorzędny.
Do uzupełnienia pełnej tabeli pozostał już tylko sobotni mecz w Poznaniu, gdzie MUKS podejmie MKK Siedlce. To dwie najsłabsze po 20. kolejkach drużyny, ale jednocześnie rywale akademiczek w drugiej fazie rozgrywek. Pierwszy raz w historii KSSSE AZS PWSZ Gorzów zabraknie bowiem w play offach. Choć nasze straciły już szansę awansu do czołowej ósemki, to do końca rundy zasadniczej zamierzają walczyć na całego.
Dwa dni temu przekonał się o tym MKS_Polkowice, który wygrał w Gorzowie tylko 67:62. Zaledwie kilkadziesiąt sekund oraz dwa celne rzuty dzieliły gospodynie od sprawienia olbrzymiej sensacji. Szkoda, że się nie udało, ale przynajmniej pozostało dobre wrażenie.
Następna kolejka dopiero we wtorek. Gorzowianki zagrają we Wrocławiu ze Ślęzą
- Uczulałem dziewczyny, że Gorzów to bardzo ciężki teren. Wiedziałem, że miejscowe grają od pierwszej do ostatniej minuty. Patrząc po statystykach, widać, że graliśmy indywidualnie. Gospodynie miały piętnaście asyst, a my tylko osiem. To mówi samo za siebie. Takie detale jak zasłony, szybkie przeniesienie piłki z jednej strony na drugą też nam nie funkcjonowało tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. No i najważniejsze, przegraliśmy zbiórkę. Naprawdę nie pamiętam, kiedy nam się to zdarzyło... Aż trzynaście piłek zebranych pod naszym koszem przez rywalki to stanowczo za dużo. W końcówce utrzymaliśmy nerwy na wodzy i udało się wygrać - ocenił Wadim Czeczuro, trener MKS-u.
Niepocieszona była Beata Jaworska. - Walczyłyśmy jak równy z równym. Gdybyśmy wyeliminowały proste błędy i łatwe straty, mecz potoczyłby się inaczej. Miałybyśmy szansę na wygraną. Zostało nam jeszcze trochę spotkań. Będziemy walczyć i postaramy się nikogo nie zawieźć, a przede wszystkim nie zawieźć siebie - mówiła skrzydłowa KSSSE AZS PWSZ.
Wnioskami podzielił się także trener akademiczek. - Przegraliśmy po bardzo dobrym pojedynku, rywalki wytrzymały końcówkę. Przed meczem postawiliśmy sobie bardzo ambitny cel. Zamierzaliśmy wygrać zbiórkę i wybronić gości poniżej 70 punktów. Wtedy istniała szansa, że przy dobrym dniu w ataku moglibyśmy pokonać MKS. Te dwie rzeczy spełniliśmy w defensywie. Tam, gdzie nie są potrzebne wielkie umiejętności tylko duża waleczność i zmysł taktyczny, jest szansa, że przy dobrym, kombinacyjnym ustawieniu, można było tę destrukcję zrobić. Niestety, w ataku trzeba mieć wykonawców, a my mamy z tym kłopot. To kolejne spotkanie, w którym nie możemy przekroczyć 70 punktów - powiedział Dariusz Maciejewski.
Runda zasadnicza zakończy się 19 bm. Cztery dni później początek drugiego etapu - play outów
Klub z Gorzowa myślami jest już w drugim etapie rozgrywek, gdzie będzie bił się o utrzymanie. - Do końca rundy zasadniczej musimy mierzyć siły na zamiary. To, że zagraliśmy tak dobre zawody zwiastuje tylko, że w play outach będziemy lepsi. W tej chwili koncentrujemy się tylko na tym, a ekipie z Polkowic życzę medalu, bo ma ku temu szansę - dodał szkoleniowiec akademiczek, które dopiero we wtorek zmierzą się we Wrocławiu ze Ślęzą.