Ksiądz uderzył ucznia. Kościół przeprasza, prezydent żąda reakcji
„Zgrzeszyłem. Uniosłem się gniewem, a przecież wiem, że „miłość cierpliwa jest i gniewem się nie unosi”. (...) Przeprosiłem już młodych, wobec których okazałem tego rodzaju słabość. Przepraszam nauczycieli, którym też się przy okazji obrywa. Niestety tylko przez media mogę przeprosić tego chłopaka i jego rodziców. Może kiedyś będę mógł przeprosić, że zwaliłem na niego winy nas wszystkich” - napisał na swoim profilu na Facebooku ks. Przemysław.
Ks. Przemysław przeprasza:
Ks. Przemysław Szewczyk przyznaje, iż nic nie tłumaczy jego zachowania.
Wyjaśnień oraz „zdecydowanej reakcji” domaga się wiceprezydent Łodzi Tomasz Trela od ks. bp. Marka Marczaka, administratora Archidiecezji Łódzkiej, w sprawie incydentu, do którego doszło na poniedziałkowym spotkaniu rekolekcyjnym z młodzieżą w kościele pw. Alberta Chmielowskiego na Widzewie. Prowadzący rekolekcje ksiądz Przemysław Szewczyk, nie mogąc poradzić sobie z niesforną grupą 250 nastolatków niereagujących na jego wezwania do zachowania ciszy i powagi w świątyni (zaczęli m.in. głośno odtwarzać muzykę z telefonów), spoliczkował siedzącego najbliżej niego ucznia Gimnazjum nr 35.
Wprawdzie zawstydzony swym postępkiem duchowny za pośrednictwem mediów przeprosił chłopca oraz ze skruchą wyznał, iż nic nie tłumaczy jego zachowania, ale incydent nabrał rozgłosu. Matka ucznia złożyła na policji zawiadomienie o naruszeniu nietykalności cielesnej syna. W środę adekwatnej reakcji zażądał od władz kościelnych wiceprezydent Trela. W wydanym tego samego dnia oświadczeniu Kuria Metropolitalna Łódzka wyraziła najgłębsze ubolewanie i przeprosiny za zaistniałą sytuację. „Incydent, do którego doszło w świątyni nigdy nie powinien był się zdarzyć wobec kogokolwiek, a tym bardziej wobec dziecka” - napisał kanclerz kurii ks. Zbigniew Tracz, zapewniając jednocześnie, że po dokładnym zbadaniu sprawy „zostaną zastosowane odpowiednie środki prawne przewidziane przez prawodawcę kościelnego”.
Do wyjaśnienia pozostaje też, dlaczego do całej tej sytuacji w ogóle doszło i czemu w trakcie rekolekcji pieczy nad młodzieżą nie sprawowały szkolne katechetki. Gdzie były w czasie zajścia, na razie nie udało się ustalić.
Rekolekcje w tej parafii już się zakończyły.