Ksiądz Radosław Rakowski: Mi się nic nie należy, to jest mi dane przez ludzi, którym służę
- Do Kościoła należy kilka milionów osób. W tym przypadku trudno zmieniać rzeczywistość, w której się żyje – trzeba się z nią pogodzić. Żyjemy w kraju katolickim, Kościół jest dosyć duży i ma wpływ na życie społeczne - komentuje ks. Radosław Rakowski, duszpasterz akademicki z Poznania. Rozmawiamy z nim o rozdziale państwa od Kościoła i finansowaniu go. Z propozycją regulującej to ustawy wyszła ostatnio Inicjatywa Polska.
Likwidacja Funduszu Kościelnego, zaprzestanie finansowania lekcji religii w szkołach i składek ubezpieczeniowych duchownych z funduszu państwa. To zakłada projekt ustawy zaproponowany przez Inicjatywę Polską. Będą zbierane podpisy pod związaną z nim petycją. Podpisałby się ksiądz?
Ks. Radosław Rakowski: Zacznijmy od tego, że dziś religia jest przedmiotem dodatkowym, a nie przymusem. Od 10 lat uczę w technikum i za każdym razem młodzież i rodzice mają możliwość decyzji o uczęszczaniu na religię. Uczniowie chodzą, mimo że mają po 18, 19 lat. W Zespole Szkół Zawodowych nr 1 na Jeżycach, gdzie uczę, powiedziałem, że będziemy zbierać podpisy pod tą inicjatywą. Uczniowie byli zdziwieni, że proponuje to ksiądz. Chciałem sprawdzić co powiedzą. Stwierdzili, że byłoby im przykro, gdyby religii nie było i chcą, żeby została.
Czytaj też: Uczynki i działania, czyli kury na Madagaskar - ksiądz Radek Rakowski o książce, ateistach i coachingu
Ale czy ksiądz podpisałby się pod petycją?
W dalszej części rozmowy między innymi:
- Fundusz Kościelny, państwowe dofinansowanie składek ubezpieczeniowych – to się duchownym należy?
- Religia w szkołach powinna być finansowana przez związki wyznaniowe czy państwo?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień