Ksiądz Jacek Siepsiak: Zaprzyjaźnijmy się z Bogiem
Jacek Siepsiak, jezuita, publicysta portalu Deon.pl, redaktor naczelny kwartalnika „Życie Duchowe”, napisał właśnie książkę, która jest zbiorem 12 odważnych wywiadów z bohaterami Starego i Nowego Testamentu.
Czy ksiądz lubi igrać z ogniem?
Czasem lubię.
Oberwie się księdzu za „Wywiady biblijne”?
Nie sądzę. Obrywa się zazwyczaj za politykę, a ta książka nie ma z nią prawie nic wspólnego. To zbiór wywiadów z postaciami biblijnymi, głównie ze Starego Testamentu: Eliaszem, Danielem, Batszebą, Hiobem i innymi. Oczywiście, to książka-eksperyment. Ale takie eksperymentowanie, wyobrażanie sobie tego, co między wierszami, zaprzyjaźnianie się z postaciami biblijnymi, uruchamianie wszystkich zmysłów - to wszystko jest głęboko zakorzenione w duchowości ignacjańskiej. Święty Ignacy Loyola namawiał do tego, żeby przeżywać duchowość inaczej, głębiej, aktywniej. Być nie tylko widzem biblijnych wydarzeń, ale i ich uczestnikiem. Doświadczyć tego, czego doświadczali uczniowie Chrystusa.
Zobaczyć więcej, niż mówi Ewangelia?
A nawet: wyobrazić sobie więcej, niż ona mówi. Ewangelia jest tekstem, który daje nam pewne ramy. Jest pewnym scenariuszem. Ale my możemy realizować go „po swojemu”. Jak w teatrze Jerzego Grotowskiego: akcja była zarysowana, ale aktorzy - swoją interpretacją, zaangażowaniem, swoją osobowością - ją uzupełniali.
W „teatrze” księdza jest zaskakująco dużo humoru, i to dość odważnego. Batszebie mówi ksiądz na przykład: zawsze wobec pięknych kobiet tracę rezon.
Humor w Kościele nie jest niczym złym. Rozradować się w Duchu Świętym to jedna z cnót charyzmatycznych.
Jakoś tej radości i humoru w Kościele nie widzę.
To również kwestia kulturowa. Oczywiście, że u nas w Kościele, szczególnie na północy, jest sporo powagi. Wiem z doświadczenia, że Włosi potrafią znacznie bardziej się cieszyć, radować, krzyczeć, wyrażać swoje emocje w kościele i poza kościołem. W naszej polskiej kulturze jest tego mało. Nie pokazujemy emocji, a jeśli już - to na ogół pod wpływem alkoholu. Ale to też się w ostatnich dekadach zmienia. Przed Janem Pawłem II klaskanie w kościele było nie do pomyślenia. Teraz, na niektórych wydarzeniach, nie jest niczym dziwnym. Podobnie z całowaniem się nowożeńców podczas ślubów - coś, co do niedawna widzieliśmy tylko na amerykańskich filmach, coraz częściej zdarza się u nas. Teraz oczywiście mówimy o warstwie bardzo zewnętrznej, bo nasze podejście do pana Boga jest czymś trochę innym. I jeśli patrzymy na Boga jako na kogoś srogiego i karzącego, to ten element radości byłby nienaturalny. Myślę, że to zależy od naszej relacji z Bogiem.
A jakie mogą być relacje z Bogiem?
Dokładnie takie, jak relacje z rodzicami. Są rodziny, w których dzieci czują przed rodzicami respekt, strach i nigdy się do nich nie uśmiechają. Są też takie, w których dzieci czują się przy rodzicach swobodnie - szanują ich, ale pozwalają sobie na śmiech i bezpośredniość.
W dalszej części tekstu m. in.
- Czy mamy prawo złościć się na Boga?
- Jaki jest cel książki napisanej przez księdza?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień