Krzysztof Sarzała, koordynator Centrum Pomocy Dzieciom w Gdańsku: A potem okazuje się, że zginęło kolejne dziecko...
Po tragicznej śmierci 9-miesięcznej Blanki z Olecka, torturowanej przez rodziców, fundacja Dajemy Dzieciom Siłę wystąpiła do prezydenta RP o "inicjatywę ustawodawczą, zawierającą obowiązek analizy poważnych przypadków krzywdzenia dzieci". O tym, gdzie popełniamy błędy i dlaczego potrzebna jest współpraca i wzajemne zaufanie wszystkich instytucji i organizacji powołanych do pomocy najmłodszym mówi Krzysztof Sarzała, koordynator gdańskiego Centrum Pomocy Dzieciom Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę.
Potrzebna nam nowa ustawa?
Ideą naszego apelu jest wezwanie, by niezależnie od różnic politycznych usiąść razem do stołu i wypracować strategię, która sprawi, że nie będzie w przyszłości podobnych tragedii. W takich sytuacjach łatwo jest zaordynować szybkie kontrole i znaleźć kozła ofiarnego. I choć to zrozumiałe, to tego typu działania niewiele przynoszą na przyszłość. Nie wyciągamy wniosków z popełnionych błędów.
Gdzie leży błąd?
W złej współpracy interdyscyplinarnej między poszczególnymi instytucjami, mającymi brać udział w obronie dziecka - takimi jak np. sądy i ośrodki pomocy społecznej i psychologicznej oraz w braku wzajemnego zaufania. Nie szanujemy swoich opinii, ekspertyz, zamykamy się w enklawach. I to jest jeden z powodów, dla których kolejne tragedie nie uczą nas, jak chronić dzieci. Brak stałego szkolenia poszczególnych służb. Szwankuje komunikacja. Podczas spotkań przedstawicieli różnych instytucji nie ma uchwalania wspólnej strategii. To raczej chwalenie się, jak każdy dobrze wykonał swoją pracę. A potem okazuje się, że zginęło kolejne dziecko.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień