Krzysztof Panas, płatnerz Łańcuta. Szlifuje stal i kuje szable jak przed wiekami
Krzysztof Panas, płatnerz z Łańcuta, pół wieku kuje broń białą. Szlifuje szlachetną stal ręcznie, na kamieniu, jak przed wiekami. Do sztuki obróbki stali demasceńskiej dochodził sam. A wszystko wedle odwiecznej sztuki tworzenia.
Na ścianach domu Krzysztofa Panasa w Łańcucie polskie szable husarskie, rapiery, karabele i szpady, na tradycyjnych stojakach - japońskie katany, wakizashi i tanto. Co nie może wisieć, bo już brakuje miejsca, to leży: sztylety i japońskie noże aikushi. Większość z nich sam wykuł i - co mocno podkreśla - tradycyjnymi metodami. Pozostałe i nieliczne to pozyskane z egzotycznych stron świata, wyjątkowe w swojej formie, egzemplarze broni białej.
Pół wieku kuje broń białą i wcale nie zamierza przestać.
- Dla mnie szczęście jest wtedy, kiedy w życiu robisz to, co i tak byś robił, bo to uwielbiasz, a jednak jeszcze ci za to płacą - definiuje.
A na początku wcale nie płacili, wręcz problemy stwarzali.
***
Na początku zbierał monety, jako że i jego ojciec zbierał. Szabla w domu, owszem, była, bo ojciec przed wojną służył w XIII Pułku Artylerii Konnej i szablę żołnierską na pamiątkę zachował, ale Krzyś omijał ją wzrokiem, jak kolejny domowy gadżet. Dopóki sąsiad - lekarz nie kupił telewizora, pierwszego w okolicy. Tłum dzieciaków zbierał się u doktora na seanse, pięcioletni Krzyś przywarł do ekranu, kiedy w popularnonaukowym programie profesor Nadolski zaczął opowiadać o polskiej szabli husarskiej z XVII w.
- W jednej chwili przeszło mi zbieranie monet, a naszło zbieranie szabel - opowiada.
W dalszej części przeczytasz:
- jak Krzysztofowi Panasowi udało się podstępem wykonać pierwszą szablę
- jak przekonał pierwszego sekretarza w Łańcucie, że potrzebna mu kuźnia
- jak uczył się wyrobu stali damasceńskiej
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień