Kryzys Kościoła i zachodniej cywilizacji idą w parze?
Rozmowa z prof. Grzegorzem Kucharczykiem, pisarzem i publicystą, pracownikiem Instytutu Historii PAN, autorem książki „Katedra i uniwersytet. O kryzysie i nadziei chrześcijańskiej cywilizacji”, która ukazała się nakładem wydawnictwa Biały Kruk.
Jesteśmy w kryzysie?
Jako cywilizacja chrześcijańska?
Tak, cywilizacja zachodnia, łacińska.
Kryzys naszej cywilizacji, jakkolwiek by ją nazwać - zachodnią, łacińską, chrześcijańską - zawsze jest warunkowany kryzysem Kościoła. Jeśli Kościół jest w dobrej kondycji, to i nasza cywilizacja jest w dobrej kondycji. A jeżeli w przypadku Kościoła mówimy o pewnym kryzysie, duchowym czy intelektualnym, to rzutuje on na naszą cywilizację. Ta zależność musi istnieć, skoro cywilizacja nasza wyrosła - jak mówią niektórzy historycy - jako uboczny produkt ewangelizacyjnej pracy Kościoła.
Na jej początki składają się nie tylko kościoły i katedry, ale też uniwersytety.
Ale kryzys wiary pociąga za sobą kryzys rozumu, czyli - mówiąc obrazowo - jeśli katedra chwieje się w posadach, to i chwieje się w posadach uniwersytet. Zauważmy, że prawie każdy z pierwszych europejskich uniwersytetów powstał albo z inicjatywy, albo dzięki wsparciu Kościoła. W XII wieku duchowieństwo zaangażowało się w tworzenie przykatedralnych szkół, których naturalną kontynuacją była sieć akademii. Najpierw w Bolonii, Paryżu, Oxfordzie czy Padwie, a w kolejnym wieku także w Krakowie, Pradze, Wiedniu. A więc silny po reformach gregoriańskich Kościół zainicjował najwspanialsze w Europie ośrodki naukowe. Późniejszy wiek kryzysu Kościoła, papiestwa i duchowieństwa był także raczej ciemnym wiekiem naszej cywilizacji, następnie cykl się powtarzał. Ta prawidłowość jest dobrze widoczna w naszych dziejach i wynika z zerwaniem z cywilizacją „szczęśliwych syntez”, łączącej do tej pory wiarę i rozum.
Pierwszy wiarę od rozumu rozdzielił w XVI wieku Marcin Luter, a jednocześnie był to wiek uważany dziś za czas rozkwitu, zarówno jeśli chodzi o naukę, jak i kulturę.
Ale proszę zauważyć, że i tu kryzys wynikający z reformacji protestanckiej skutkującej podziałem chrześcijan i zerwaniem jedności Kościoła zachodniego, skutkował pewnym tąpnięciem, gdy chodzi o wymiar intelektualny. A w każdym razie zakwestionowaniem tego, co było charakterystyczne dla epoki rozwoju uniwersytetów - czyli, uznania, że prawda jest, prawda jest jedna i uniwersalna oraz prawda jest powszechnie dostępna - właśnie przy użyciu rozumu.
Prawda jest jedna?
Oczywiście. Natomiast są różne koncepcje prawdy, różne jej wizje. Chociaż dziś mówi się nawet o epoce postprawdy ze wszystkimi tego konsekwencjami. To również jest częścią obecnego kryzysu.
Wspomniana przez Pana „szczęśliwa synteza” była jednak złożona z nieodłącznej cechy człowieka, jaką jest rozum, oraz wiary, którą Kościół nazywa „łaską”.
W dalszej części artykułu przeczytasz:
- Dlaczego kalwiniści niszczyli świątynie?
- Skąd wzięło się oświeceniowe przekonanie, że człowiek rozumny nie może być człowiekiem wierzącym?
- Czy rewolucja francuska chciała zniszczyć Kościół?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień