Kryzys, czyli nic się nie stało
Specjaliści od marketingu politycznego mają pełne ręce roboty. Politycy uparli się, żeby „ubarwić” nam życie swoimi ekscesami.
- Jeśli wpadki są zbyt spektakularne, a takie przydarzyły się Ryszardowi Petru i Bartłomiejowi Misiewiczowi, to bardzo trudno jest je odkręcać - komentuje prof. Janusz Golinowski, politolog z UKW w Bydgoszczy. - Na dodatek w Polsce politycy chętnie jedną wpadkę starają się przykryć drugą, to również chwyt marketingowy, który ma skierować uwagę opinii publicznej na inną sprawę. Tylko w polityce to nie działa, bo wiąże się z utratą wiarygodności konkretnego polityka. Taka sytuacja dotyczy Ryszarda Petru, notowania Nowoczesnej spadły po informacjach na jego temat. Już nie mówię o Misiewiczu, bo ten chłopak zachowuje się co najmniej niestosownie. Jego wizerunek odbiega od obowiązującego wizerunku partii Jarosława Kaczyńskiego. Jak długo jeszcze PiS będzie przyzwalało Misiewiczowi prezentować taki wesołkowaty styl? Może on nie jest groźny, ale z punktu widzenia wizerunku postawa Misiewicza nie przynosi chluby PiS. Dziwię się, że on jest jeszcze tolerowany w tym środowisku.
Zdaniem prof. Golinowskiego, minister Antoni Macierewicz odpowiada potrzebom radykalnego elektoratu PiS. Podczas kampanii wyborczej i wyborów PiS schowało Antoniego Macierewicza, a kiedy wygrało - zrobiło go ministrem. - PiS boi się rozłamu, dlatego hołduje bierności - dodaje prof. Golinowski. - Prędzej czy później może dojść do rozłamu, jeśli ekscesy typu Misiewicz będą się powtarzać. Z punktu widzenia wizerunku to nie przystaje do wizerunku poważnej partii konserwatywnej, która poważnie podchodzi do polityki. Antoni Macierewicz stwarza poważne szanse rozłamu PiS. Wygłupił się wiele razy, miał wpadki, jak te ze sprzedażą okrętów Mistral Putinowi. A jest tolerowany. Jarosławowi Kaczyńskiemu można wiele zarzucić, ale jego zachowanie nie jest wesołkowate, jak u Misiewicza. Przy nieudolności partii opozycyjnych, które chciały „jechać” na antyPiS-ie, a nie mogą stworzyć nic konstruktywnego, to stają się po prostu nudne.
Zdaniem dr. Sergiusza Trzeciaka, eksperta od spraw wizerunku publicznego i autora książki „Drzewo kampanii wyborczej”, obecne wpadki polityków są skutkiem braku myślenia w kategorii konsekwencji swoich działań oraz braku umiejętności zarządzania sytuacjami kryzysowymi. - Widzimy reagowanie spontaniczne i doraźne - podkreśla.
- W polskiej polityce ważniejszy jest marketing niż sprawy merytoryczne - podkreśla dr Radosław Sajna, politolog i medioznawca z UKW w Bydgoszczy. - Koncentrujemy się na sprawach prywatnych polityków, jak w przypadku Ryszarda Petru czy Bartłomieja Misiewicza, a przecież to nie ma znaczenia dla społeczeństwa. To kwestia wizerunkowa i z punktu widzenia medialnego staje się ważniejsza niż sprawy, którymi powinni się zajmować politycy. Wypadek, w którym brał udział Antoni Macierewicz, będzie miał wpływ na jego wizerunek w zależności od tego, jak mocno opozycja i media będą go podkręcały. Z punktu widzenia ministra Macierewicza najprościej byłoby się przyznać, przeprosić i zamknąć sprawę. Antoni Macierewicz nigdy nie był ekspertem od wizerunku. Nie dbał o to. A nawet gdyby to zrobił, to inne partie mogłyby ciągle wracać do tej sprawy. A czy to ma związek z obronnością państwa?