Rzeźba kruka raczej nie stanie na wieży Bismarcka. Artysta widzi ją jednak tylko tam, więc spór się zaostrza.
Kolorowy, pięciometrowy kruk powstał na zlecenie Samorządowej Agencji Promocji i Kultury w poznańskiej pracowni Łukasza Trusewicza, rzeźbiarza i performera pochodzącego ze Szczecinka. Wspólna wizja artysty i burmistrza zakładała, że ptak stanie na szczycie wieży Bismarcka nad jeziorem Trzesiecko. Rzeźba - z poślizgiem, bo z poślizgiem - ale gotowa jest od dawna. Ba, mieszkańcy Szczecinka w głosowaniu internetowym wybrali nawet kolor, na jaki ptak został pomalowany. Zanosi się jednak, że na wieży nie stanie.
- Powiem tak: rzeźba nie spełnia naszych oczekiwań. Kruk miał mieć drapieżną, agresywną sylwetkę wzbijającego się w niebo ptaka, a ma bardziej spokojną formę - dyrektor SAPiK-u Kamil Klimek podkreśla, że nie chodzi tu tylko o wygląd rzeźby, bo to rzecz subiektywna, ale o problemy techniczne związane z montażem na szczycie. - Twórca zrobił solidną, wzmocnioną konstrukcję, której krucha, zabytkowa wieża może nie udźwignąć, bo liczyliśmy, że kruk będzie ważyć 200-300 kilogramów, a waży 600.
Przebudowa wieży może być kłopotliwa i kosztowna, bo musi gwarantować bezpieczeństwo. Na to miasto nie chce się zgodzić.
I tu pojawia się problem, bo SAPiK uważa, że - skoro za dzieło już zapłacił 15 tysięcy złotych - to jest jego właścicielem i może je odebrać. - Na pewno chcemy umieścić rzeźbę w przestrzeni miejskiej, bo to dzieło sztuki, jest kilka propozycji, o których jeszcze nie chciałbym mówić - Kamil Klimek dodaje od razu, że artysta rzeźby na razie wydać nie chce, bo widzi ją tylko na wieży Bismarcka. - Prawnie to nasza własność, cały czas rozmawiamy z twórcą i liczę, że osiągniemy porozumienie, bo czas goi rany. O drodze sądowej nikt w SAPiK-u jeszcze nie mówi, bo to ostateczność. Ale też nikt jej nie wyklucza.
- Ja tylko chcę zrealizować umowę, która zakładała wykonanie rzeźby na wieży Bismarcka - Łukasz Tru-sewicz tłumaczy, że kruk miał stanowić z wieżą spójną, przemyślaną całość i nie można go postawić byle gdzie, bo zaprojektowano go tak, aby patrzeć na ptaka z dołu, na poziomie ziemi. - Słyszałem, że kruk miałby stanąć na jakimś placu zabaw, choć oficjalnie żadnej lokalizacji mi nie wskazano, bo ostatnio rozmawiamy za pośrednictwem mediów. Zresztą nikt z miasta się nawet nie pofatygował do mojej pracowni zobaczyć rzeźbę.
I w swoim stylu dodaje: - To deprecjonuje moją wizję, moją pracę i nie mówię tylko o wysiłku i kosztach, bo do kruka jeszcze dopłaciłem - mówi Łukasz Trusewicz. - Umowa mówi o wieży Bismarcka, na świecie jest 140 takich wież, w Polsce 30. Może więc poszukam kraju, gdzie szanuje się artystów.
Na spokojniej już dodaje, że z naukowcami z politechniki dokona jeszcze raz oględzin wieży. Ekspertyza da odpowiedź, czy montaż kruka w tym miejscu jest technicznie możliwy i ile miałoby to kosztować.