Kruchy rozejm w Syrii. Incydenty zbrojne
Oczy wszystkich zwrócone są w stronę Syrii. Od soboty w regionie obowiązuje zawieszenie broni, ale już pojawiły się informacje o naruszeniach
Od północy z piątku na sobotę czasu lokalnego w Syrii obowiązuje rozejm uzgodniony wcześniej przez Rosję i Stany Zjednoczone. Syryjska opozycja utrzymuje, że siły rządowe już zerwały porozumienie, przypuszczając atak lądowy m.in. na północnym zachodzie kraju. Z kolei Rosyjskie Centrum Koordynacji w Syrii odnotowało dziewięć przypadków naruszenia rozejmu.
Na dwie godziny przed wejściem w życie zawieszenia broni w Syrii Rada Bezpieczeństwa ONZ jednomyślnie zatwierdziła rezolucję o wstrzymaniu walk. Od tej chwili rozejm miał być respektowany przez obie strony konfliktu.
Tymczasem, jak podaje Agencja Reutera, zbrojne ugrupowanie syryjskiej opozycji poinformowało, że w sobotę w ataku sił rządowych zginęli trzej jego bojownicy. Do zdarzenia miało dojść w prowincji Latakia na północnym zachodzie Syrii około godz. 4 czasu lokalnego. Członkowie opozycji podkreślają, że siły rządowe przypuściły atak lądowy bez wsparcia lotnictwa. Rzecznik Drugiej Dywizji Fadi Ahmad podkreślał, że do incydentu doszło na terenie znajdującym się pod kontrolą jego ugrupowania. Według opozycji do podobnych naruszeń rozejmu miało dojść nawet kilkanaście razy.
Dodatkowo, w sobotę w eksplozji samochodu pułapki w mieście Salamija w prowincji Hama zginęły dwie osoby. Kilka kolejnych odniosło niewielkie obrażenia. Według szefa Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka Rami Abdela Rahmana atak w Salamiji nie stanowił jednak naruszenia rozejmu. Jak przekonuje, zamach przeprowadziło Państwo Islamskie. Miało do niego dojść na linii walk pomiędzy siłami syryjskiego reżimu a bojownikami ISIS.
O przestrzeganie rozejmu zaapelowała szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini.
- To pierwsza szansa na przerwanie walk w tym kraju, nie możemy jej zaprzepaścić.
Jeszcze w piątek Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka informowało, że rosyjskie lotnictwo nasiliło ataki na opozycję. W nocy z czwartku na piątek zginęło ośmiu cywilów.
Sylwia Arlak