Garnki trzeciej generacji, ultrazdrowe patelnie, materac pozwalający wyspać się jak nigdy w życiu lub mata termiczna używana przez Jana Pawła II - to tylko początek listy przedmiotów, które w rzeczywistości są bublami, a ich sprzedawcy to zwykli handlarze, którzy próbują je wciskać emerytom.
To osoby starsze są bowiem szczególnie podatne na pokusy kupowania cudownych leków, garnówk, materacy, biostymulatorów czy innych cudów. To do nich kierowane są zaproszenia na prezentacje połączone z fałszywymi badaniami profilaktycznymi, pseudo rehabilitacją, pogadankami, ale przede wszystkim ze sprzedażą bezpośrednią.
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów próbuje walczyć z tymi firmami od kilku lat. Poza organizowaniem społecznych kampanii, pomocą w sądach, nakłada też finansowe kary. Nadal jednak zdarzają się sytuacje, że ludzie dają się na to nabrać.
Nie tak dawno w Krotoszynie odbyło się podobne spotkanie. Oferowano tam pogadankę prozdrowotną, a towarem, który oferowano był cudowny materac. Nabrało się kilka osób.
– Zgłosił się do mnie jeden z rolników, który podpisał umowę na materac. Wart jakieś 50 zł bubel będzie go kosztować teraz ponad 6 tys. zł. Przyszedł do mnie załamany, bo się nagle „obudził” i nie wie, co ma teraz zrobić – zaczyna Sławomir Szyszka, szef powiatowej rady Wielkopolskiej Izby Rolniczej.
Czytaj też: Decyzja UOKiK: Ponad 2,7 mln złotych kary za sprzedaż na pokazach
– Doradziłem mu oczywiście wizytę u naszego powiatowego rzecznika praw konsumenta, który podobne sprawy już załatwiał. Wiem, że sprawą już się zajął. Będzie jednak ciężko, bo w sytuacji zakupu materaca obowiązują nieco inne zasady. Mam jednak nadzieję, że uda się tę umowę „odkręcić”. Wiem również, że nabrało się kilka innych osób. Jeśli się zgłoszą nie wykluczam zgłoszenia sprawy do prokuratury, bo to ewidentne oszustwo
– dodaje aktywny szef WIR.
Policja, póki co, żadnego zgłoszenia w tej sprawie nie otrzymała. Choć spraw związanych z zakupami np. przez internet i oszustw z tym związanych jest kilka. – W tym przypadku najlepszym rozwiązaniem jest zwrócenie się do rzecznika praw konsumenta. Tak naprawdę bowiem to dorosła osoba poszła na dane spotkanie i widziała co podpisuje. Mogła oczywiście zostać wprowadzona w błąd, ale to już powinien ustalić rzecznik praw konsumenta – mówi Piotr Szczepaniak, rzecznik prasowy krotoszyńskiej policji.
Czytaj też: Naciągacze od garnków (i nie tylko!) będą ścigani z urzędu
Apelujemy po raz kolejny do wszystkich osób z terenu powiatu o czujność. Nie ma bowiem dziś niczego za darmo. Nie dajcie się zwieść darmowymi gratisami na spotkaniach. Czerwona lampka powinna się zapalić już w momencie otrzymania np. telefonu z danej firmy. Skąd niby firma X posiada do nas numer telefonu? Warto również sprawdzić daną firmę w internecie. Poszukać opinii na jej temat. W wielu przypadkach taka weryfikacja wystarczy.
Tyle się mówi o firmach, które na pokazach handlowych sprzedają cudowne garnki czy materace, a i tak znajdują się takie osoby, które dają się nabrać i później muszą płacić spore pieniądze za tak naprawdę rzeczy, które nie są warte tej sumy. Rzecznik praw konsumentów prowadzi wiele spraw dotyczących zakupów. Wiele z nich udaje się załatwić z korzyścią dla konsumentów.