Krótka pamięć polityków ucieczką przed obłędem
Patryk Jaki chwali się poparciem łodzianina i krakowianina w walce o prezydenturę Warszawy.
Co ważniejsze – głównych budowniczych wrzodu na zdrowej politycznej tkance narodu polskiego, za co Zjednoczona Prawica, prowadzona przez PiS, uważa PO. Polityków ze środowiska, o którym prezes Jarosław Kaczyński mówił, że stoi tam, gdzie ZOMO. Komunistów i złodziei – jak krzyczał wiceprezes Joachim Brudziński. Ale Jacek Saryusz-Wolski i Jan Rokita zsiedli z Platformy i z wrogów stali się sojusznikami.
W Łodzi prezydent Hannę Zdanowską popiera Dariusz Joński. A przecież przez lata wieszał na niej psy. I tu wyborcza kalkulacja wzięła górę nad głoszonymi poglądami.
Festiwal politycznych wolt nie ma końca. Cóż, w polityce największą zaletą jest krótka pamięć.