Krótka ławka Portowców. Trener Moskal jak Nawałka
Pogoń - Zagłębie 1:1. Stawką pojedynku w Niecieczy będzie spędzenie zimy w czołowej ósemce tabeli.
Pojedynek z Zagłębiem Lubin miał być podziękowaniem dla fanów ze Szczecina. To podziękowanie Portowcom udało się średnio. Spotkanie z Miedziowymi rozczarowało, a kolejny brak zwycięstwa zdenerwował także samego trenera Pogoni.
Brak rotacji
Trener Kazimierz Moskal rzadko mówi o swoich błędach, bo i jesień w wykonaniu Pogoni jest względnie udana. Tyle tylko, że w machinie naszego szkoleniowca znowu coś się zacięło. Trzy mecze bez zwycięstwa grożą wypadnięciem z ósemki na sam koniec piłkarskiego roku. Portowcy rozegrali 23 spotkania w 5 miesięcy, więc trudno tu mówić o zmęczeniu graczy. Wychodzi bardziej brak rotacji i zmienników grających na poziomie pierwszej jedenastki.
Rotację z prawdziwego zdarzenia mieliśmy tylko w bramce, a więc na pozycji, która tego w zasadzie nie wymaga. Zimą w pierwszej kolejności to właśnie golkipera powinna ściągnąć do siebie Pogoń. Trener Moskal po kilku miesiącach zbudował silną pierwszą jedenastkę, ale nie zatroszczył się należycie o grę zmienników. W ciemno można było zgadywać, jakich piłkarzy wprowadzi na boisko po przerwie trener Pogoni. W pierwszej części sezonu najczęściej byli to Lewandowski, Nunes czy Zwoliński. Szanse dostawali regularnie Kort, a w mniejszym wymiarze Obst, Kitano oraz Piotrowski. Moskal przypomina trochę pod tym względem Adama Nawałkę podczas mistrzostw Europy.
16 razy wchodził z ławki
Trener Moskal był bardzo niezadowolony ze zmian, których dokonał w meczu z Zagłębiem oraz z tego, jak prezentowali się piłkarze przez niego wprowadzeni.
Pytanie tylko, czy gniew szkoleniowca jest słuszny. Przypomnijmy, że na boisku pojawili się kolejno Matynia (65. minuta), Zwoliński (74. minuta) i Kort (82. minuta). Dla tego pierwszego był to dopiero drugi występ w pierwszej drużynie od półtora roku i w dodatku na lewej pomocy. Zwoliński po raz 16. w całym sezonie wszedł z ławki, ale miał tylko 15 minut. Trudno jednak oczekiwać bramek od zawodnika, który przez ostatnie 12 miesięcy strzelił zaledwie trzy gole w ekstraklasie. Kort dostał jeszcze mniej czasu na zmianę wyniku czy sposobu gry. System gry trenera Moskala, w którym zaledwie 14-15 zawodników może liczyć na większą liczbę minut, chyba nie do końca się sprawdza.
Pytanie tylko, czy to wina samego szkoleniowca, który zawęził sobie znacznie pole wyboru czy raczej składu jaki dostał latem. Nie da się ukryć, że ławka Pogoni jest zbyt krótka i zimą ubytki trzeba uzupełnić. Napastnik, skrzydłowy, środkowy obrońca i bramkarz - te pozycje aż wołają o ich wypełnienie.
W piątek Pogoń gra w Niecieczy (g. 18). W przypadku niepowodzenia może wypaść poza ósemkę i przezimować pod kreską. Tego w Szczecinie od kilku lat nie było.