Pożar wybuchł wczoraj po 5.00. Z płonącego mieszkania strażacy wynieśli dwie osoby. Kobieta zmarła pomimo reanimacji.
Drzwi do kamienicy przy ul. Grobla są otwarte, podobnie zresztą jak okna na piętrze. Kilka godzin po pożarze swąd spalenizny wciąż unosi się w powietrzu. W budynku są inne mieszkania, jednak ich lokatorzy nie chcą rozmawiać o tym, co się wydarzyło.
- Mamy teraz wiele zmartwień na głowie - stwierdza jedna z kobiet.
W całym budynku nie ma światła
- Poszła cała elektryka - dowiadujemy się od jednego z sąsiadów.
Pożar wybuchł na piętrze. Wciąż widać tam przypalone pozostałości wyniesione z mieszkania. Na ścianie widać bardzo mocno zniszczoną instalację. Ta znajdowała się blisko komina.
W niedzielę, 21 lutego po południu na bocznej ulicy panowała cisza. Minęło tylko kilka godzin, a wygląda tak, jakby nic się tutaj nie stało. Tymczasem około 5 rano krzątało się tutaj wielu strażaków, na ulicy stało kilka wozów.
Rozmawiamy ze strażakami z Osiecznicy
- O godzinie 5.14 obudził nas dźwięk syreny alarmowej. Do pożaru mieszkania w Krośnie ruszyły dwa zastępy. Gdy dojechaliśmy na miejsce, w pocie czoła pracowali tam koledzy z Krosna Odrzańskiego, Gubina oraz Bobrowic. Strażacy wynieśli z płonącego mieszkania dwie osoby. Ich stan został określony jako ciężki i krytyczny - relacjonuje Bogdan Śnieżek z OSP_Osiecznica. 87-latka zmarła w wyniku zaczadzenia. - 29-letni mężczyzna został przewieziony do naszego szpitala w Krośnie Odrz.- powiedziała nam tylko rzeczniczka Grupy Nowy Szpital Marta Pióro.
Rozmawiamy z mieszkańcami
Niewielu potrafi powiedzieć coś konkretnego. - Przyjechaliśmy tutaj niedawno. Słyszeliśmy w radio, że w okolicy był pożar - mówi mężczyzna, który wraz z kobietą robili porządki w magazynku, naprzeciwko budynku, w którym doszło do tragedii. Inny z przechodniów też wiedział niewiele. - Słyszałem o tym, ale nie wiem dokładnie co się wydarzyło - mówi pan Andrzej.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że przyczyną pożaru mógł być wybuch spowodowany wadliwą instalacją komina na poddaszu kamienicy.