Już od kilkunastu lat gmina próbuje pozbyć się budynku na placu 11. Pułku. Nic z tego. Ale urzędnicy mają plan awaryjny.
Jeszcze nie tak dawno na kolorowym placu 11 Pułku z ładnym parkiem, fontanną, straszyły dwa stare budynki. To na szczęście się zmienia. Przynajmniej po jednej stronie.
W pobliżu marketu i siedziby starostwa powiatowego duży budynek wraca do życia. Został sprzedany i teraz właściciel adaptuje go na mieszkania. Robotnicy pracują bez wytchnienia, a miejsce, które niedawno odstraszało, wkrótce ma przyciągać nowych ludzi, chętnych do zamieszkania w Krośnie Odrzańskim.
Zgoła odmiennie wygląda sytuacja po drugiej stronie, gdzie budynek sąsiadujący z sądem rejonowym wygląda tak samo źle jak kiedyś, jeśli nie gorzej.
Kilkanaście lat temu miasto przejęło dwupiętrowy budynek od Agencji Mienia Wojskowego. Nie udało się go sprzedać do tej pory.
Pomysłów na zagospodarowanie jest dużo. Mieszkańcy najczęściej wskazują na budowę nowych mieszkań.
- W mieście jest ich ogólnie mało, zwłaszcza tych socjalnych czy komunalnych - zauważa pani Martyna, mieszkająca w Krośnie Odrzańskim.
Burmistrz Marek Cebula zaznacza, że przez 10 lat gmina była związana umową z Agencją Mienia Wojskowego.
- Nabyliśmy go wraz z bonifikatą. W tym czasie nie mogliśmy tego budynku sprzedać - podkreśla włodarz.
Jak dodaje, w tym czasie pojawiali się zainteresowani kupcy. Jednak urząd miał związane ręce.
- Jeśli w ciągu tych 10 lat sprzedalibyśmy ten budynek lub zostałby on przeznaczony na inne cele niż publiczne, musielibyśmy oddać tę bonifikatę - zaznacza M. Cebula.
Burmistrz przyznaje, że musiał część pieniędzy oddawać, gdyż poprzednicy zdecydowali się sprzedać nieruchomości, objęte podobną umową.
- Mówimy o kilkudziesięciu tysiącach złotych za kilka nieruchomości. Jednak ten budynek na placu 11 Pułku był cały czas w naszym posiadaniu - wyjaśnia M. Cebula.
Po upływie terminu umowy gmina wyceniła budynek i próbowała go sprzedać. Choć było zainteresowanie, to do zmiany właściciela nie doszło.
- Wstrzymaliśmy przetargi, ponieważ wpadliśmy na pewien pomysł - mówi M. Cebula.
Chodziło o siedzibę urzędu miejskiego. - Obecnie gnieździmy się w dwóch budynkach, które są mało funkcjonalne - zaznacza burmistrz.
- Wysokie schody, wąskie klatki schodowe, w górnych częściach nie ma klimatyzacji. Przez to czasami musimy skracać dzień pracy urzędu w gorące, letnie dni. Dodatkowo jeśli ktoś chce załatwić jakąś sprawę musi biegać z jednego budynku do drugiego - wymienia.
Jest szansa na przeniesienie siedziby urzędu na plac 11 Pułku, jednak bez dofinansowania na poziomie 85 procent nie ma na to szans.
- Sami tej inwestycji nie udźwigniemy. Jest jednak możliwość, że w programach norweskich pojawi się pula na tego typu przedsięwzięcia. Czekamy. Rząd od ponad roku negocjuje w sprawie funduszy norweskich. Jeśli pojawi się źródło finansowania, to wtedy będziemy się starać o dotację. Jeśli nie, to będziemy chcieli sprzedać ten budynek - mówi burmistrz