W kwestii pieniędzy i tego, czego nam się od życia należy, to sąsiad… wyczerpał studnię głębinową, a przy okazji zajechał pompę wodną. Wcześniej można było mu tylko zazdrościć. Ładnie urządził ogród. O dobry nastrój roślin i gospodarza dbało w nim inteligentne urządzenie nawadniające.
Najwyraźniej jednak inteligentne nie na tyle, by oszacować poziom wody w studni i skalkulować podlewanie tak, by zieleń była syta i studnia cała. Na biednego nie trafiło - pomyślą zazdrośnicy - zwłaszcza gdy zazdrośnik ma ogród czy działkę blisko Brdy. Ale na biednego też może trafić - przestrzegam licznych działkowiczów, którzy niepomni przestróg fachowców od rana do wieczora trzymają ogrodowe krany w pozycji „Cała naprzód!”.
Wprawdzie susza na Pomorzu i Kujawach przydarza się niemal co roku - ostatnio na zmianę z nawałnicami - lecz tak suchej i gorącej wiosny, jak ta, która się właśnie skończyła, jak sięgam pamięcią w bydgoskim fyrtlu nie było. Nic nie zapowiada też większego deszczu w najbliższym okresie. Podejrzewam więc, że przykre niespodzianki z wodą mogą tego lata stać się kłopotem nie tylko rolników. Za suszę zaś zapłacimy wszyscy, bo na wsi ani na dobre zbiory liczyć nie można, ani tym bardziej na tanią (czytaj: ukraińską) siłę roboczą. Względnie tanie pozostaną pewnie zatem tylko przysmaki z chińskiego pola.
- dlaczego kij na marnujących wodę okazał się tak krótki?
- co z naszym oszczędzaniem wody?
Przeczytasz w dalszej części Kroniki Bydgoskiej
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień