Król Maciuś Pierwszy
Żużlowa Grand Prix. Janowski bardzo szybko się uczy i dzięki temu zwycięża.
Świetne widowisko można przygotować nie tylko w Warszawie. Jednodniowy duński tor był w sobotę areną wielu wyprzedzeń i emocjonujących przetasowań. Świetnie, że w ostatecznym rozrachunku triumfował młody zdolny Polak – Maciej Janowski.
- To było niesamowite. Wspaniale jest usłyszeć hymn swego kraju. Ale to dopiero trzeci turniej i jest jeszcze wiele do zrobienia. Przed nami dużo pracy. Osiągnąłem z teamem dobry wynik, ale trzeba iść dalej. Chcemy utrzymać poziom i jakość, które były w Horsens. Sezon był dotąd dla mnie raz lepszy, raz gorszy, ale ja i zespół pracujemy bardzo ciężko. Będziemy nadal robili swoje i zobaczymy w następnej rundzie – powiedział zwycięzca.
Dwa młodsze Orzełki, choć bardzo zdolne i szybkie, niezmiennie płacą frycowe. Piotr Pawlicki złapał właściwy rytm na dwa ostatnie biegi rundy zasadniczej i sam nie był do końca pewien dlaczego dopiero wtedy. Raz mówił, że to ustawienia motocykli, by po chwili snuć przypuszczenia, że pojechał dobrze, kiedy nie było już presji. Za to Bartosz Zmarzlik zawalił właśnie dwa ostatnie starty. O ile w przedostatnim ruszał z niekorzystnego czwartego pola i na trasie poradził sobie tylko z jednym przeciwnikiem, o tyle w ostatnim kompletnie nie miał pomysłu na jazdę. Z żalem patrzyliśmy, jak w XX wyścigu Matej Zagar wyprzedza Janowskiego i Zmarzlika co oznaczało, że Słoweniec wypycha właśnie Bartka z półfinału.
39 punktów w klasyfikacji przejściowej ma lider Grand Prix Tai Woffinden. Drugi w stawce Chris Holder ma identyczny dorobek
Na odrębny akapit zasłużył sędzia Jesper Steentoft. Były żużlowiec i pracownik klubu w Holsted wyraźnie faworyzował kolegę - słabiutkiego w sobotę Nickiego Pedersena. Największym nieporozumieniem było zdarzenie w X wyścigu. Pedersen próbował zamykać pod bandą Nielsa Kristiana Iversena, ale ten był zdecydowanie szybszy i uciekł. Na następnym okrążeniu to „Puk” dojechał do samego ogrodzenia i zamknął drogę rodakowi. Pedersen wpakował się na koło rywala i upadł. Arbiter wykluczył Iversena. Trudno się dziwić, że ten spokojny zwykle człowiek klął na czym świat stoi. Przyszłość dowiodła, że stracił wtedy punkty na wagę półfinału. Były też inne potknięcia arbitra, ale ich wymienianie nic już nie zmieni.
Kuriozalna wpadka zdarzyła się też Gregowi Hancockowi. Najlepszy zawodnik rundy zasadniczej jechał drugi w półfinale i nic mu nie groziło. Na ostatnim okrążeniu starszy pan zwyczajnie się zamyślił, chwilę później otarł się o bandę i cudem nie upadł. Okazję wykorzystał trzeci w stawce Pedersen, któremu wyjątkowo dopisywało szczęście. Do czasu… Z finału został jednak wykluczony.
Wyniki i klasyfikacja
Tak punktowali: 1. Maciej Janowski 16 (2, 3, 1, 3, 1, 3, 3), 2. Chris Holder (Australia) 13 (1, 0, 3, 1, 3, 3, 2), 3. Tai Woffinden (Wielka Brytania) 15 (1, 3, 3, 2, 3, 2, 1), 4. Nicki Pedersen (Dania) 10 (2, 1, 2, 2, 1, 2, u/w), 5. Greg Hancock (USA) 14 (3, 2, 3, 3, 2, 1), 6. Antonio Lindbaeck (Szwecja) 10 (3, 3, 2, 1, 1, u/w), 7. Matej Zagar (Słowenia) 8 (3, 3, 0, 0, 2, 0), 8. Andreas Jonsson (Szwecja) 8 (0, 2, 2, 3, 0, 1), 9. Jason Doyle (Australia) 7 (3, 1, 1, 0, 2), 10. Peter Kildemand (Dania) 7 (0, 2, 1, 1, 3), 11. Bartosz Zmarzlik 7 (2, 1, 3, 1, 0), 12. Niels Kristian Iversen (Dania) 7 (2, 1, w, 3, 1), 13. Piotr Pawlicki 5 (0, 0, 0, 2, 3), 14. Anders Thomsen (Dania) 5 (1, 2, 0, 2, 0), 15. Chris Harris (Wielka Brytania) 4 (0, 0, 2, u/w, 2), 16. Fredrik Lindgren (Szwecja) 2 (1, w, 1, 0, 0).
Klasyfikacja generalna: 1. Woffinden – 39, 2. Holder – 39, 3. Hancock – 38, 4. Janowski – 36, 5. Lindbaeck – 30, 6. Kildemand – 28, 7. Zagar – 26, 8. Doyle – 25, 9. Zmarzlik – 25, 10. Pedersen – 24, 11. Jonsson – 22, 12. Lindgren – 21, 13. Iversen – 19, 14. Pawlicki – 17, 15. Harris – 10.