Ewa Łukomska

Kremacja dopuszczalna czy nie? Jest stanowisko Watykanu

Kremacja dopuszczalna czy nie? Jest stanowisko Watykanu
Ewa Łukomska

Zgodnie z instrukcją opublikowaną we wtorek, 25 października, przez Kongregację Nauki Wiary Watykanu, ciało zmarłego wiernego może zostać skremowane. Dokładniejsze wytyczne zamieszczone w dokumencie dotyczą sposobu przechowywania prochów.

Podtrzymano stare zasady, ale są i nowe
Kremacja ciał członków Kościoła Katolickiego nie była dozwolona do 5 lipca 1963 roku. Wtedy to Święte Oficjum udzieliło zgody na spopielanie ciał, z jednym zastrzeżeniem - wola zmarłego nie mogła wiązać się z chęcią zaprzeczenia wierze chrześcijańskiej. 20 lat później postanowienie to zostało wprowadzone do Kodeksu Prawa Kanonicznego przez papieża Jana Pawła II. Wydana we wtorek instrukcja Kongregacji Nauki Wiary podtrzymała postanowienia Świętego Oficjum. Dodatkowo określono w niej, co należy zrobić z prochami osób zmarłych. Zgodnie z zaleceniami, powinny się one znaleźć w miejscu świętym, czyli na cmentarzu, a w szczególnych przypadkach w kościele, czy też na terenie przeznaczonym na ten cel przez odpowiednie władze kościelne. Popularne za granicą przechowywanie urny w miejscu zamieszkania wciąż nie jest dozwolone, podobnie jak rozrzucanie prochów w powietrzu, na ziemi i w wodzie, mimo że ostatni wariant jako jedyny jest dopuszczony prawnie. W przypadku osób spoza wspólnoty Kościoła prochy można rozrzucić na morzu, 3 mile od brzegu. Zgodnie z instrukcją Kongregacji Nauki Wiary zabronione jest wykonywanie z prochów pamiątek, biżuterii i innych przedmiotów.

Uzasadnienie ma podłoże ideologiczne
- Kościół zawsze opowiadał się za grzebaniem ciał ludzkich, ale od wielu lat nie był i nadal nie jest przeciwny kremacji. Nie można jednak traktować grzebania i poddawania ciał kremacji tak samo. Ma to związek z praktykami osób niewierzących, które chciały, by ich ciała zostały skremowane, aby zakwestionować prawdę o zmartwychwstaniu ciał ludzkich i pozbawić chrześcijan nadziei na życie wieczne - mówi ksiądz Dariusz Gącik, notariusz Kurii Diecezjalnej w Kielcach, dodając: - Ciało osoby zmarłej powinno być otoczone szacunkiem. Odnosi się to także do jej prochów i ma związek z kontekstem ideologicznym. Z tego względu, zgodnie z nową instrukcją, prochy muszą być przechowywane w miejscu świętym, nie mogą być rozdzielane pomiędzy członków rodziny, rozrzucane, ani przerabiane na inne przedmioty. Kremacja często jest wybierana z przyczyn typu higienicznego, praktycznego czy ekonomicznego i na to Kościół wyraża zgodę - zapewniał ksiądz Dariusz Gącik.

Popularność kremacji wciąż rośnie
Z roku na rok w zakładach pogrzebowych odnotowuje się coraz więcej przypadków, w których ostatnią wolą zmarłych było skremowanie ich ciał. Motywacje są różne, a rosnącej popularności tego rodzaju praktyk sprzyja prostota formalności. Wystarczy zezwolenie na dokonanie kremacji podpisane przez członka rodziny, kopia aktu zgonu, a w przypadku chęci spopielenia szczątków - na przykład po ekshumacji - decyzja Sanepidu. Wielkie znaczenie ma tu także informacja, czy ciało posiada rozrusznik serca. Obowiązkowa jest także wcześniejsza identyfikacja zwłok.

Kontekst psychologiczny również ma znaczenie
Rytuał pogrzebu wiąże się z możliwością pożegnania zmarłego. Pozwala to osobom bliskim zamknąć pewien rozdział i pogodzić się ze stratą. W naszej kulturze, podobnie jak w wielu innych, przywiązuje się do tego wielką wagę. Zdaniem psychologa, Krzysztofa Korony, w ostatnich latach obserwujemy zmiany związane z kulturą samego pogrzebu.

- Decyzje dotyczące spopielenia zwłok podejmowane są coraz częściej. Jeśli nie ma innych motywów, wiele osób wybiera kremację również przez to, że tak postąpili inni. W naszej kulturze jest to nowy zwyczaj, który staje się swego rodzaju modą. Z psychologicznego punktu widzenia jest to motywowane różnie. Najczęściej wiąże się z lękiem dotyczącym tego, co stanie się z ciałem po śmierci - czyli procesem rozkładu. Nie bez znaczenia są także czynniki ekologiczne - wyjaśniał psycholog.
Zdaniem Krzysztofa Korony, pozostawienie prochów osoby zmarłej w domowym zaciszu, wciąż zabraniane przez Kościół, nie przyniosłoby osobom bliskim ukojenia czy innych pozytywnych skutków. Jak mówi psycholog, miejsce osoby zmarłej jest na cmentarzu.

Ewa Łukomska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.